Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna www.wmh.fora.pl
Forum Warszawskiej Magistrali Hutniczej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki z życia komunikacji miejskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 55, 56, 57  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Nie 21:48, 31 Sty 2010    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:

Kiedyś rozmawiałam z Panią z kiosku i mówiła, że jak nie ma wydać ze 100złotych to jest źle i wyzywają ją od wieśniaczek etc.


Znam ten ból. Przerabiam go często przy sprzedaży biletów. Ja mam o tyle większy komfort, że mogę odmówić sprzedaży biletów, jeżeli ktoś nie ma odliczonej sumy. Korzystam zresztą z tego często, odsyłając pasażera do "instrukcji" umieszczonej na szafie z aparaturą lub drzwiach od kabiny. Najczęściej, bardzo miłym głosem, recytuję formułkę, że przed zakupem biletu proszę zapoznać się z "instrukcją", a następnie proszę dokonać zakupu biletu. Najczęściej jest tak, że albo pasażer odchodzi, albo pojawia się odliczona suma. I nie robię tego złośliwie, tylko serio, nie mam wydać, lub sytuacja ruchowa nie pozwala na taką operację. Pani w kiosku, lub sprzedawca w sklepie, takiego komfortu jak ja nie ma.
Wracając do sprzedaży biletów. Czasem ludzie nie mówią, jaki chcą zakupić rodzaj biletu. Kiedyś dosyć humorystycznie podszedłem do tematu. "Poproszę połówkę" A ja odpowiedziałem, że to nie sklep monopolowy.;P



Cleotka3007 napisał:
Ja wiem, że pasażerowie bywają upierdliwi i tak dalej, ale dlaczego ten Pan od razu był wobec mnie taki nieuprzejmy? Nic mu nie zrobiłam. Chociażby po moim normalnym, przyjaznym usposobieniu mógłby wydedukować, że nie mam złych zamiarów.


Fakt. Tutaj prowadzący pojazd nie zachował się w porządku. Ja tak nie robię. U mnie można się dowiedzieć zawsze, znacznie więcej niż tylko o godzinę odjazdu. A! I na moście nigdy nie skręcam w lewo:PRazzRazz


Cleotka3007 napisał:
Jeśli chodzi o egzaminy i badania które proponujesz to jestem jak najbardziej za. Może wtedy na drogach panowałby większy porządek.


Tak, jak wcześniej pisałem, moim zdaniem, byłby to znaczący krok ku poprawie istniejącego stanu rzeczy.

Cleotka3007 napisał:
A nie dałbyś wszystkiego by zobaczyć taki walec w akcji Edgarze? Razz Very Happy


Zdecydowanie:) Zwłaszcza, że lubię maszyny budowlane i drogowe. Nawet w swojej dosyć pokaźnej kolekcji modeli tych maszyn, posiadam kilka walców.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Nie 21:58, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Nie 22:09, 31 Sty 2010    Temat postu:

1. No tak. Sprzedawcy tego komfortu nie mają. A im również by się przydał bo ludzie są czasem naprawdę nieznośni...

2. No i bardzo dobrze, że rzeczowo odpowiadasz. To pokazuje, że pracownicy KM to nie same niedomyte chamy Razz Tak trzymać. No i naprawdę... cieszę się, że na moście nie skręcasz w lewo Razz Very Happy

3. W pełni popieram.

4. A no widzisz Very Happy a tak swoją drogą. Ja nie zauważyłam Twoich walców. Weź się przy okazji pochwal i pokaż Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Nie 22:22, 31 Sty 2010    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:
No tak. Sprzedawcy tego komfortu nie mają. A im również by się przydał bo ludzie są czasem naprawdę nieznośni...


Tak to jest, gdy się (zwłaszcza) bezpośredni kontakt z klientem. Przy okazji przypomina mi się zdarzenie, gdy pracowałem na pewnej infolinii. Pani (nie do końca słusznie) była niezadowolona z usług. Podchwytliwie zapytałem się, czy ta pani zajmuje się zawodowo. Okazało się, że pracuje w urzędzie, gdzie nie zostałem właściwie obsłużony, musiałem "zaliczyć" kilka okienek i wszędzie byłem traktowany jak intruz. Nawiązałem wtedy do zgłaszanej przez tą panią skargi i "uszło" z niej nieco powietrze.


Cleotka3007 napisał:
No i bardzo dobrze, że rzeczowo odpowiadasz. To pokazuje, że pracownicy KM to nie same niedomyte chamy Razz Tak trzymać. No i naprawdę... cieszę się, że na moście nie skręcasz w lewo Razz Very Happy


Staram się, by zawsze wszystko było w porządku. Ale z drugiej strony nie dam sobie w kaszę dmuchać i w pewnych sytuacjach bywam zdecydowany i stanowczy.


Cleotka3007 napisał:
A no widzisz Very Happy a tak swoją drogą. Ja nie zauważyłam Twoich walców. Weź się przy okazji pochwal i pokaż Very Happy


Spoko. Chyba jeszcze "na górze" zostały ale je przyniosę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek Wardas
zawiadowca stacji



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Wawrzyszew

PostWysłany: Pon 15:49, 01 Lut 2010    Temat postu:

Odnośnie do parkowania samochodów - artykuł z dzisiejszej Wyborczej z Wrocławia:

[link widoczny dla zalogowanych]

Samochody blokują torowiska: Jeden stoi, wszyscy leżą

Nie ma tygodnia, by źle zaparkowany samochód nie zablokował torowiska na Podwalu. Wczoraj aż dwa razy tramwaje nie mogły tamtędy przejechać. Podobnie jest na innych ulicach. Przez bezmyślność kierowców w tym miesiącu pojazdy komunikacji miejskiej stała ponad 26 godzin


Na Podwalu między ul. Muzealną a Renomą obowiązuje zakaz wjazdu. Tymczasem codziennie parkuje tam kilkanaście aut. - Najczęściej wjeżdżają od strony ul. Świdnickiej i zawracają na podwójnej ciągłej - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej. Kierowcy stają między krawężnikiem a torowiskiem i wydaje im się, że skoro auto nie wystaje na szyny, to wszystko jest w porządku. - Problem w tym, że tramwaj jest szerszy niż torowisko. Potrzebuje więc więcej miejsca, by przejechać - mówi Janusz Krzeszowski z MPK. - Bywa, że wściekli pasażerowie wysiadają i przepychają takie auto. Częściej trzeba jednak wezwać lawetę.

Gdzie jest laweta?

I tu pojawia się problem. - Nim holownik przyjedzie na miejsce, mija czasem nawet godzina - mówi jeden z pracowników firmy, z którą miasto ma podpisaną umowę na holowanie źle zaparkowanych aut. - Skomplikowana jest procedura. Najpierw motorniczy wzywa nadzór ruchu MPK. Ten musi się przedrzeć przez korki, więc mija trochę czasu, nim dotrze na miejsce. Nadzór powiadamia straż miejską, która też nie pojawia się od razu. Patrol ocenia sytuację i powiadamia oficera dyżurnego. Ten zgłasza problem do centrum zarządzania kryzysowego i dopiero ono wzywa lawetę. Trzeba więc aż pięciu telefonów, by odholować auto.

W czasie gdy służby wydzwaniają, na zablokowanym torowisku ustawia się sznur tramwajów. Setki pasażerów dalej muszą iść na piechotę. Jeszcze więcej osób marznie na przystankach, czekając na tramwaj, który nie przyjedzie. Wszystko przez jeden źle zaparkowany samochód. Tylko w tym miesiącu niefrasobliwi kierowcy blokowali komunikację miejską prawie 30 razy, co dało w sumie ponad 26 godzin przestoju.

Gdzie jest autobus?

Podwale jest rekordzistą. Wczoraj ledwo odholowane zostało stamtąd jedno auto, a już następne tarasowało torowisko. W styczniu tramwaje stały tam w sumie siedem razy. Nie mogły też przejechać innymi ulicami. Na Teatralnej utknęły cztery razy, na Piastowskiej i Nowowiejskiej po trzy razy, ale również przy Krakowskiej, Hallera, Pułaskiego, Mickiewicza, Słowiańskiej i Chrobrego. - Na Kościuszki, gdzie nie kursują tramwaje, ale zjeżdżają tamtędy do zajezdni, motorniczym zdarza się nawet dwie godziny czekać na udrożnienie torowiska - mówi Janusz Krzeszowski.

Blokowane są też autobusy. W czwartek przez dwie godziny 12 (!) z nich stało przy ul. Świeradowskiej. Nie mogły zawrócić na pętli, bo zaparkował przy niej samochód. - Przez cztery kolejne dni stycznia z tego samego powodu nie mogliśmy też korzystać z pętli na Bartoszowicach - mówi Krzeszowski. - Przy Galerii Dominikańskiej kierowca zablokował na 540 minut (!) pętlę linii 114. Autobus zabierał pasażerów z ulicy.



Gdzie jest auto?

Miasto podpisało umowy na odholowywanie źle zaparkowanych samochodów z aż siedmioma firmami. Nim laweta zabierze auto, służby muszą powiadomić Centrum Zarządzania Kryzysowego, bo kierowca, gdy nie zastanie auta tam, gdzie je zaparkował, może chcieć zgłosić kradzież. Wtedy pracownik centrum dyżurujący pod numer 112 poinformuje go, że samochód jest na płatnym parkingu. - Straż miejska lub policja również muszą być na miejscu, w razie gdyby podczas holowania auto zostało uszkodzone - tłumaczy Stanisław Kosiarczyk, dyrektor miejskiego wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. - Nie wiem jednak, po co motorniczy musi wzywać nadzór ruchu MPK. Przecież on najlepiej wie, czy może przejechać. W razie problemu mógłby od razu powiadomić Centrum Zarządzania Kryzysowego. Dyżurny centrum siedzi przy jednym biurku z dyżurnym straży miejskiej. Jeden wezwałby lawetę, drugi wysłał patrol. Nie mamy jednak wpływu na wewnętrzne procedury w MPK.

Komentuje Magda Nogaj: Trzeba rozwijać wyobraźnię kierowców

Procedury związane z wezwaniem lawety trzeba jak najszybciej uprościć, bo obecne przypominają zabawę w głuchy telefon. A sytuacja, gdy przez jedno źle zaparkowane auto stoi kilka tramwajów, wcale nie jest zabawna. Nie sądzę, by potrzeba było aż tylu służb, żeby stwierdzić, że torowisko jest zablokowane. Wystarczy osąd motorniczego. Nadzór ruchu MPK mógłby się skoncentrować na zorganizowaniu objazdów. Wtedy jest szansa, że pasażerowie nie pozamarzają na przystankach.

Wyższe powinny być też kary za zablokowanie torowiska. Żaden kierowca nie zapłacił dotąd więcej jak 400 zł. To nie jest suma, która rozwija wyobraźnię, a okazuje się, że wielu parkującym stanowczo jej brakuje.

I trochę z innej beczki:

[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam !
Tomek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek Wardas dnia Pon 15:51, 01 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MC
starszy maszynista



Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Młynów

PostWysłany: Pon 16:37, 01 Lut 2010    Temat postu:

Edgar napisał:
Cleotka3007 napisał:

Traktuje się ich jak podludzi...

Tak. Odczuwam to na co dzień.

Edgarze, wiem, że pewnie nie masz stałego składu i byłoby to męczące przeklejać ciągle taką kartkę, ale może poskutkowałoby to?

Pasażerowie, motorniczy pracuje dla Was. Jedzie tak szybko, żebyście zdążyli i tak wolno, żeby Was nie zabić. Zróbcie wszystko, aby wspólna podróż przebiegała bez najmniejszych problemów Smile

PS. A może zamontować wagonom takie zderzaki jak mają pługi i obić je gumą, żeby bezkolizyjnie przesunąć samochód-zawalidrogę? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 0:33, 02 Lut 2010    Temat postu:

MC, nie przeszłoby. Ludzie mają problem z przeczytaniem trasy i tego, że Tramwaj czy też Autobus ma zjazd do zajezdni, a co dopiero przeczytać karteczkę. Poza tym jeszcze by była wielka obraza (ludzie są dziwni, niestety). Aczkolwiek przyznaję, że pomysł ciekawy Very Happy

Tomku. Link odnośnie Muzeum Kolejnictwa potwierdza tylko, że znajomości i biznes w tym kraju liczą się bardziej niż dobro odpowiednich pracowników i nasza historia... Smutne, ale prawdziwe Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Wto 3:15, 02 Lut 2010    Temat postu:

Edgar napisał:
Z tego, co pamiętam, już w tamtym czasie (ok. 1984 r) kursowała po Rembertowie linia 153. Coś na wzór tramwajowej linii 3 po praskiej stronie Wisły.

Linia 153 w Rembertowie to moja rówieśnica. Starsza ode mnie o ok. 2,5 miesiąca. Do dziś pamiętam boczne tabliczki na "ogórkach" (wyłącznie krótkich na tej linii) z nazwami krańców "Szatkowników - Sztandarów". Czytałem sobie te nazwy, czekając na przystanku obok stacji PKP na 143. Przystanek ten jest obecnie przesunięty dalej od stacji. I jeszcze mały wspominek do linii 153 - na ul. Paderewskiego autobusy przejeżdżały obok "Ciuchów". A "trójka" obecnie po prawej stronie Wisły to "Ostatni Mohikanin". Kiedyś jeszcze 21 nie przejeżdżało na lewy brzeg Wisły (o 21 jeszcze będzie w tym poście).

Edgar napisał:
Sleepingowy napisał:
następnie pociągiem podmiejskim (EW51 Very Happy ) relacji Warszawa Zachodnia – Mińsk Mazowiecki, Mrozy lub Siedlce.


Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale jeszcze ok. roku 1984 widywałem pojedyncze egzemplarze tego taboru. Charakterystyczny był brak okien, w miejscu, gdzie znajdował się przedział wysokiego napięcia. Zawsze mnie to intrygowało.

Jeżeli w ruchu liniowym, to musiało być wcześniej. W latach 80-tych już ich raczej nie było.

Edgar napisał:
Na Chełmżyńskiej problemy są niemal codziennie. Często dochodzi do wstrzymania ruchu, ze względu na zamknięcie z powodu przejazdu pociągów, jak też, z powodu częstych usterek samych zapór na przejeździe.

W latach 70-tych, 80-tych niezbyt często bywałem w tamtych okolicach. Czasami, nie mogąc doczekać się w Rembertowie na 143 wsiadałem w 327. Natomiast dokładniej zapoznałem się z tym przejazdem w latach 90-tych. Stosunkowo często korzystałem z "relaksacyjnej" linii 145. Dlaczego relaksacyjnej? Z dwóch powodów: pierwszy - tylko jeden raz zdarzyło mi się, że kierowca dusił na gaz, pozostałe razy to było takie bardziej "telepanie" się, po drugie przebieg trasy linii 145 - Rondo Wiatraczna - Grochowska - Płowiecka - Marsa - Chełmżyńska - (Ząbki) Piłsudskiego (do dziś na niektórych domach wiszą tabliczki z poprzednią nazwą ulicy - Świerczewskiego) - Warszawska - ( z powrotem teren Warszawy) Łodygowa - Radzymińska - Trocka - Borzymowska - Wincentego - Kondratowicza - Bazyliańska - Wysockiego - Toruńska - Żerań FSO. Niezorientowanym proponuję prześledzenie tej trasy na planie Warszawy Smile . Ja korzystałem z odcinka Wiatraczna - Kondratowicza. Godzina jazdy jak nic - a często i dłużej. W tamtych latach postoje na Chełmżyńskiej nie były szczególnie uciążliwe. Natomiast na czas remontu przejazdu na Chełmżyńskiej, trasa uległa wydłużeniu - z Marsa autobusy skręcały dopiero w Żołnierską i następnie Strażacką wracały do Chełmżyńskiej. Plusem tego objazdu był wiadukt nad torami kolejowymi na Żołnierskiej. Obecnie linia jest nieco skrócona, nie zahacza o Targówek. Kiedyś z ciekawości (w tamtych latach) przejechałem całą trasę. Prawie równe 1h 30m. Równocześnie końcówki przy Wiatracznej i Żerań FSO miała linia tramwajowa 21, która pokonywał cała trasę w niecałe pół godziny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sleepingowy dnia Wto 3:32, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 9:19, 02 Lut 2010    Temat postu:

MC napisał:


Pasażerowie, motorniczy pracuje dla Was. Jedzie tak szybko, żebyście zdążyli i tak wolno, żeby Was nie zabić. Zróbcie wszystko, aby wspólna podróż przebiegała bez najmniejszych problemów Smile



Dobre. Tak to właśnie wygląda. Ale tu by się przydała edukacja pasażera od podstaw.

MC napisał:

PS. A może zamontować wagonom takie zderzaki jak mają pługi i obić je gumą, żeby bezkolizyjnie przesunąć samochód-zawalidrogę? Wink



Tu raczej by się jakieś uzbrojenie przydało. A tak serio, to niestety, yakie rozwiązanie nie jest możliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Wto 15:41, 02 Lut 2010    Temat postu:

Tak sobie czytam niektóre posty na temat zachowania pracowników KM i zaczynam dochodzić do wniosku, że mam jakieś wyjątkowe szczęście. Nigdy nie spotkałem się z jakimkolwiek negatywnym zachowaniem ze strony kierowców, motorniczych. Wręcz przeciwnie. Często zdarza mi się, że nawet nawiązuję znajomości. Oczywiście w sprzyjających sytuacjach - postój na krańcu, wieczorny zjazd do zajezdni, czy też jak w zeszłym miesiącu - czekałem ok 5tej rano na Targowej przy Kijowskiej. Z Kijowskiej wyjechało 24 w stronę Zielenieckiej. Podszedłem do motorniczego, zapytać się czy jedzie w stronę Gocławka czy skręca w Zieleniecką i następnie na Nowe Bemowo. Bez problemu dowiedziałem się, że skład jedzie na Gocławek i żebym się nie martwił jak skręci w Zieleniecką bo na rondzie Waszyngtona skręci w stronę Gocławka (rozjazd nie używany przez żadną linię). No i dalej poleciała gadka, potem wymiana nr tel, @maili i już jest znajomy motorniczy z "Pragi". Tak przy okazji - był to skład 105Na 1236#1235 - drzwi "strzelały" po staremu Smile . Podobne sytuacje miałem w innych miastach. W maju 2008 r, w Krakowie, poznałem bardzo sympatycznego motorniczego, w lutym 2009 r, w Częstochowie, poznałem przesympatyczną motorniczą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Wto 21:16, 02 Lut 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nic nowego. Sam wystąpiłem kiedyś w roli "pilota".
Był to rok 1976 lub 1977 - okres królowania na ulicach Warszawy autobusów Jelcz Berliet PR100. Były to autobusy bardzo komfortowe jak na tamte czasy. Najbardziej odczuwalną różnicą, w porównaniu do "ogórków" było resorowanie. Nie będę się rozpisywał szczegółami technicznymi - te autobusy po prostu "płynęły". Niestety, odznaczały się dużą awaryjnością. Czekałem na Emilii Plater na krańcu linii 102. Linię tę (chyba) w całości obsługiwała zajezdnia "Ostrobramska". Oczekiwanie przedłużało się i w końcu dyspozytor (na wysokości sklepu meblowego Emilia) wypuścił na linię 102 autobus z innej zajezdni. Kierowca po wpuszczeniu pasażerów od razu zwrócił się z prośbą o "pilotowanie". Ponieważ w "Berlietach" lubiłem stawać obok kabiny kierowcy (kierowca nie był oddzielony od pasażerów tak, jak to jest obecnie) zaoferowałem pomoc. Miałem dojechać tylko do ul. Grenadierów, jednak poczułem na sobie tak dużą odpowiedzialność Smile , że pojechałem do końca. 102 miało wtedy "zakręcony" kraniec -> ... -Szaserów - Garwolińska - Szklanych Domów - Wspólna Droga (przystanek krańcowy) <- Wspólna Droga - Szaserów - ... . Ponadto, tak jak i obecnie na odcinku pomiędzy al. Waszyngtona i ul. Grochowską też jedzie różnymi ulicami -> ... - Waszyngtona - Grenadierów - Podskarbińska - ... , <- ... - Podskarbińska - Międzyborska - Waszyngtona - ... . Wróciłem tym samym autobusem do Międzyborskiej, i bardzo z siebie zadowolony podreptałem do domu. A w domu... w domu awantura, że spóźniłem się ponad pół godziny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sleepingowy dnia Wto 21:19, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 0:26, 09 Lut 2010    Temat postu:

Sleepingowy napisał:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,7518430,Kierowca_autobusu_zagubiony__ale_pasazerowie_pomogli.html

Nic nowego. Sam wystąpiłem kiedyś w roli "pilota".


Mnie, wielokrotnie zdarzało się pełnić taką rolę. Za dziecięcych czasów, znałem przebieg wszystkich tras linii tramwajowych i autobusowych. Obecnie, znam wszystkie trasy tramwajów. Z autobusami jest nieco gorzej (czego się zresztą wstydzę) ale ilość zmian tras, powstające nowe linie, nie dają mi możliwości być bieżąco.
Z pilotowania, to pamiętam nocną linię 601, gdzie zrobiłem dwa "kółka", zanim kierowca załapał. Któregoś razu pilotowałem 516 na trasie Esperanto-Ursynów Płn. (daaawno temu, to było). Akurat wracałem pod 12-to godzinnym dyżurze w robocie. Jak zauważyłem, że autobus skręcił w ul. Zamenhofa, to wiedziałem, że trzeba zacząć działać. Co prawda, szeroko pojęty Ursynów, jest jedyną częścią miasta, której nie znam, ale dałem radę.
Co do zawierania znajomości z pracownikami komunikacji, to u mnie było tak, jak pisałem w jednym z postów. Babcia kolegi pracowała na ekspedycji Cm.Wolski. Poznałem kilku motorowych, potem następnych. Parę kolejnych osób, przy okazji awarii, szokując niektórych pracowników tym, jaką wiedzę o awariach może mieć nastolatek. Później zacząłem przychodzić na zakład.
Przez lata zauważyłem, że motorowi podłączają swoje radia do pulpitów, w ramach oszczędności baterii. Zasilacze, służące do zasilania radioodbiorników były duże, toporne, niektóre większe od samego sprzętu, który zasilały. Jak się z czasem dowiedziałem, były one wykonywane przez elektroników z zaplecza. Oparte były o tranzystor 2N3055, rezystor i diodę Zenera. Rozwiązanie proste, ale posiadające jedną istotną wadę. Jak uszkodziła się dioda Zenera, lub odlutował się jeden z przewodów, to całe napięcie, dostępne na pulpicie (40 lub 24 V) trafiało do zasilanego sprzętu, co przynosiło wiadome efekty. Wpadłem na pomysł, by zasilacze wykonywać w oparciu o stabilizatory serii 78....Zasilacze były małe, lekkie. W przypadku pojawienia się zbyt wysokiego napięcia (to się czasem zdarza), w najgorszym wypadku, jeden z elementów ulegał uszkodzeniu i napięcie nie docierało do zasilanego sprzętu. Naprawa była prosta i tania (koszt elementu ok. 1 zł). Niestety, zakazano podłączania sprzętu do pulpitów. W szczytowym momencie, zasilacze "jeździły" we wszystkich zajezdniach tramwajowych i w części autobusowych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 1:22, 09 Lut 2010    Temat postu:

Dziś znów proza życia. Jechałem akurat na spotkanie. Około godziny 17.15 na skrzyżowaniu Wolska/Płocka, jakiś niedorobiony kierowca postanowił zmierzyć się z siłą "Samicy Dominującej" nr 1092. Nie miał chyba świadomości, z kim się mierzy. To jeden naszych najlepszych sprzętów. Dobrze dogłaskany, potrafi się miło odwdzięczyć. Cóż, kierowca samochodu, z rejestracją z Grodziska Mazowieckiego, pewnie nie miał tej świadomości. Wymusił pierwszeństwo przejazdu (wcześniej czając się i kombinując) i dostał prosto w drzwi kierowcy. Kabina samochodu była mocno uszkodzona. Sam kierowca doznał urazu głowy i potłuczeń. To i tak niewiele. Nie raz się zdarzało, że przy tego typu uderzeniach kierowca ponosił śmierć na miejscu. Oczywiście zrobił się spory bałagan w okolicy. Stanęły wszystkie ciągi tramwajowe, autobusy miały duże utrudnienia w przejeździe. Utrudnienia zwiększyły się po dojeździe służb ratowniczych. Byłem miło zaskoczony werdyktem Policji. Kierowca zaliczył mandat w wysokości 450 zł. Szok! Zwyczajowo, policjanci są wyjątkowo wrogo nastawieni do motorniczych i zawsze, na siłę, doszukują się ich winy. A, tu taka miła niespodzianka. To naprawdę rzadkość. Niedawno, koleżanka miała kolizję na Moście Śląsko-Dąbrowskim. Jak powszechnie wiadomo, jest tam pas wydzielony dla tramwajów i autobusów. Jest to wyraźnie zaznaczone za pomocą znaków drogowych i oznakowania poziomego (linia ciągła). Jednemu z kierowców, znudziło się stanie w korku i postanowił pojechać wydzielonym pasem. Cóż. Pech. Akurat nadjeżdżał tramwaj. Oczywiście kierowca twierdził, że tramwaj specjalnie w niego wjechał. Powiem więcej, tą tezę podtrzymywał policjant, przybyły na miejsce zdarzenia. Do tego uporczywie twierdził, że tramwaj na chwilę wyjechał z torów, uderzył samochód i ponownie powrócił na tory (gdyby tak było, to były by widoczne ślady na jezdni). Ręce, i inne części ciała opadają. Funkcjonariusz ten posiadał cztery gwiazdki. Daruję sobie tutaj domniemania, jakie mi przychodzą do głowy, jaką drogą, ten człowiek otrzymał taki stopień. Na całe szczęście, koleżanka zażądała drugiej załogi policji, a ta nie miała cienia wątpliwości, że winien jest kierowca samochodu. Obserwując to, co dzieje się na wydzielonym pasie, jestem pewien, że tego typu zdarzeń będzie znacznie więcej. Cały tydzień jeździłem linią 26, to się naoglądałem. Wsiobusy z Zielonki, Wołomina, Ząbek i innych miejscowości, na pełnym luzie, śmigają tym pasem. Samochody prywatne, też sobie nie żałują. Ostatnio, jakiś wsiobus, po raz kolejny, próbował mnie wyprzedzać na środku mostu. Mnie akurat się nie spieszyło, jechałem sobie powolutku (od Starego Miasta do Parku Praskiego są 3 minuty, a ja mialem do tego + 1), za mną nie było żadnego autobusu, komunikacji organizowanej przez ZTM. Kierowcy się pewnie spieszyło za Warszawę, bo postanowił mnie wyprzedzić, z mojej lewej strony (linia podwójna - ciągła!!!). Tradycyjnie, biedak nie dał rady. Przecież nie moglem dopuścić do (jeszcze większego) łamania prawa. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Czw 0:49, 11 Lut 2010    Temat postu:

Pewnie od wczesnego przedpołudnia mieliście okazję o tym słyszeć.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cóż. Tragedia. Wychodzi znaczna znieczulica społeczna. Ludzie nie reagują. Cały pojazd ludzi i tylko jeden człowiek podejmuje interwencję. Gdyby się tak zebrało te 20 osób, które były na pokładzie, to sądzę, że rozmiar tragedii, nie byłby tak ogromny. Teraz, po raz kolejny uświadomiłem sobie, jakie grożą mi niebezpieczeństwa podczas wykonywanej przeze mnie pracy. Nie raz podejmuję interwencję wobec uciążliwych pasażerów. Praktycznie nigdy, nie spotkałem się gestami pomocy, ze strony jadących na pokładzie ludzi. Czasem odnoszę wrażenie, że kierowca/motorniczy, to ma być taki Superman, co to ze wszystkim da radę, dowiezie na czas i bandytę pogoni. Przynajmniej tak można wywnioskować po (słownych) reakcjach pasażerów(panie!no zrób pan coś itp). Dzisiaj miałem dwie sytuacje, gdzie podejmowałem interwencję. Przy al. Zielenieckiej, wyprosiłem jakiegoś śmierdzącego i brudnego grajka o romskich rysach. Nie było łatwo, klient się stawiał, pyskował, przeklinał, twierdząc przy tym, że posiada ważny bilet i nic mu nie mogę zrobić. Otóż mogę i to dużo. Stosowne przepisy mnie do tego uprawniają, a ważny bilet na przejazd, nic w takich przypadkach nie pomoże. W najgorszym przypadku, spowodował bym zatrzymanie w ruchu i powiadomił stosowne służby (ku "uciesze" pasażerów, że nie jedziemy). W końcu się udało. Przy steku przekleństw, kierowanych pod moim adresem, niepożądany pasażer wraz z jakimś dziecięciem, też o romskich rysach, opuścił pojazd. Oczywiście reakcji zero. Kolejna sytuacja, miała miejsce około godz. 19.00 na przystanku Połczyńska-Parking P+R. Kilka przystanków wcześniej wsiadło dwóch młodzieniaszków, o wybitnie zdegenerowanym wyglądzie. Zachowywali się bardzo głośno, zestaw słownictwa był zredukowany do kilku bardzo pospolitych przekleństw i wulgarnych określeń. Przeżywali jakieś wyimaginowane "problemy". W końcu, jeden z nich stanął za kabiną i zaczął w wulgarny sposób odnosić się do mnie. Poprosiłem o uciszenie się, informując jednocześnie, że w przypadku dalszych "działań" z ich strony, będę zmuszony wyprosić ich z pojazdu. O wołaniu stosownych służb nie ma mowy, bo zanim by dojechały, to albo klienci by się oddalili, albo zarżnęli by wszystkich na pokładzie. Wiem to z praktyki. Na pokładzie było ok. 25 osób. Wszyscy siedzieli cichutko i udawali, że się nic nie dzieje. Zgodnie, z wcześniej danym ostrzeżeniem, poprosiłem klientów o opuszczenie pojazdu. Oczywiście zaczęły się groźby i oferta pobicia. Jeden z nich, już próbował się na mnie rzucać. Nieco ochłonął, gdy z pod rękawa "wyjechało" mi takie tam coś (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi). Ale kto wie, jak by się to dalej potoczyło. Nie raz były napady na prowadzących pojazdy. Wielu z nich, odniosło ciężkie obrażenia (choćby głośna sprawa kierowcy, autobusu reagującego na napad - został ugodzony nożem w brzuch). Ja miałem szczęście. Być może pomógł "argument". Takich sytuacji, na co dzień jest więcej. I jak zwykle, się o nich nie trąbi. Wszak, prowadzący pojazd, to nie policjant i raczej nie dostanie odznaczenia za bohaterstwo ani nawiązki finansowej dla rodziny, gdyby (tfu, tfu) mu się coś takiego przydarzyło. Pewnie i sprawca pozostał by długo nie ujęty.
Ludzie nie mają tej świadomości, że w grupie, można sobie poradzić z agresorem. Jak to w starym powiedzeniu" "I Herkules d..., kiedy ludzi kupa".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Czw 18:21, 11 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tapir
starszy maszynista



Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielany, kawałek od torów, gdzie jeszcze niedawno było słychać 13N

PostWysłany: Czw 10:11, 11 Lut 2010    Temat postu:

Ogólnie piszesz oczywiście z sensem, a znieczulica, czy też po prostu strach, jest powszechny. Z jedną tylko rzeczą nie mogę się zgodzić:

Edgar napisał:
Pewnie i sprawca pozostał by długo nie ujęty.


Z tego co czytałem/słyszałem, bandyta miał po prostu sporego pecha, bo niemal wpadł na innego policjanta, jadącego do pracy, który zwrócił uwagę na podejrzanego typka, odpowiadającego rysopisowi sprawcy. Gdyby ofiarą łobuza padł - dajmy na to - motorniczy, czy pasażer, przypuszczam, że byłoby (w tym konkretnym wypadku) dokładnie tak samo, jeśli chodzi o kwestię ujęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Czw 18:20, 11 Lut 2010    Temat postu:

tapir napisał:
Gdyby ofiarą łobuza padł - dajmy na to - motorniczy, czy pasażer, przypuszczam, że byłoby (w tym konkretnym wypadku) dokładnie tak samo, jeśli chodzi o kwestię ujęcia.



Racja. Może jeżeli chodzi o kwestię ujęcia, to może by tak było. Może. Natomiast, nie było by takiego rozgłosu, zbiorowego podniecenia tysiąca ekip telewizyjnych. Ilu zwykłych, szarych ludzi, nie raz nie dwa podejmuje nie mniej heroiczne działania? Ilu z nich ginie, bądź doznaje ciężkich urazów, skutkujących niepełnosprawnością do końca życia? I co? I cisza. Czasem jakaś krótka wzmianka. Czy policjant jest jakimś nadczłowiekiem? Jest lepszy od pozostałej części społeczeństwa? Zwykły, szary obywatel, znajdujący się w identycznej sytuacji i podejmujący takie same działania, z identycznym skutkiem, byłby tylko kolejną cyferką w statystyce. Raczej nie dostał by medalu, a jego rodzina nie mogła by liczyć na nawiązkę finansową, o czym zresztą wcześniej pisałem. To trochę nie w porządku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 55, 56, 57  Następny
Strona 19 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin