Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna www.wmh.fora.pl
Forum Warszawskiej Magistrali Hutniczej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki z życia komunikacji miejskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 55, 56, 57  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cvana
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - obecnie Bielany

PostWysłany: Wto 11:35, 24 Lis 2009    Temat postu:

Trochę mnie niepokoją te akcje. Podobnie jak odgłosy strzelania u nas na osiedlu niedawno. Klimat zagrożenia sie tworzy Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Śro 16:04, 25 Lis 2009    Temat postu:

MC napisał:
Jeszcze przydałoby się "Jak mały Edgar chciał zostać tramwajarzem" i na czym polega przydział tramwajów na linię... Very Happy


Jak mały Edgar został motorniczym.

Jak został motorniczym, to już nie był taki mały, bo miał dwadzieścia-kilka lat. Ale po kolei. Edgar, (w rzeczywistości, ma nie mniej oryginalne imię prawdziwe) urodził się dokładnie, w połowie lat siedemdziesiątych. Za młodu często i ciężko chorował, tak więc niezbędne były częste wizyty u lekarza, w przychodni przy ul. Żelaznej. Najlepszym środkiem transportu, który dojeżdżał w to miejsce, był tramwaj. Oczywiście, nie było tak luksusowo jak teraz. Żeby z Jelonek dostać się do tramwaju, trzeba był się przesiąść w niego przy ul. Redutowej. Jako dziecię (ale zostało mu to do teraz) interesował się maszynami budowlanymi, słupkami wszelkiej maści, kolejkami. Z racji częstych podróży tym środkiem transportu i on wszedł do jego zainteresowań. W tamtych czasach, nie było zbyt dużo typów stalowych rumaków. Odróżniałem te „kanciaste” od tych „obłych”. Od razu też wyczułem, że te pierwsze jeżdżą ciszej, a te drugie – wyją. Oczywiście, nie raz trafiła się jakaś awaria. Częściej psuły się 105-ki – „kanciaste”. Czasem, w domu pod stołem montowałem całe „stanowisko” z bardzo „ważnym” elementem, jakim był kawałek sznurka – imitujący linkę od pantografu. Po skompletowaniu wszystkich, niezbędnych „gadżetów” – rozpoczynała się zabawa. Okres szkoły podstawowej był bardziej „kolejowy”. Wakacyjne wyjazdy w Bory Tucholskie, potem rajdy i wycieczki w ramach harcerstwa, „skierowały” mnie na kolejowe tory. Pamiętam, jak na wyjazdach błyszczałem znajomością typów lokomotyw, wagonów, znaków i urządzeń kolejowych. Niemal naturalnym następstwem tego, było udanie się do Technikum Kolejowego. Wybrałem tam specjalność Automatyka Sterowania Ruchem Kolejowym. W tym czasie, wystąpiły też pewne zawirowania rodzinno osobiste, które przez kilka lat zmusiły mnie do „kursowania” w trójkącie Wola – Praga Północ-Ochota. Tu, znowu tramwaje powróciły do łask. Babcia kolego pracowała na ekspedycji Cm. Wolski. Przychodziłem tam czasami, i coraz bardziej mi się podobało. Któregoś razu zostałem „sprzedany” do kabiny jednego z motorniczych. Bajka. Jechałem sobie w kabinie, mogłem wszystkiego dotknąć, zapytać o to, co mnie nurtowało. Takich jazd było coraz więcej. Zaprzyjaźniłem się z wieloma osobami i tak minęło parę lat. Cały czas poznawałem wszystkie tajniki fachu. Z czasem zacząłem bywać na zakładzie (w którym obecnie pracuję) i poznawać jego zakamarki. Bywałem tam na tyle często i znałem tak dużo ludzi, że był traktowany jak pracownik. Potem były studia o oczywiście też związane z transportem. W międzyczasie, udało mi się podjąć pracę w komunikacji miejskiej – nazwijmy to w biurze, gdzie w sumie, pracuję do dziś oczywiście, wspinając się po szczeblach kariery. Moje zainteresowanie tramwajami nie słabło. Do tego, stopnia, że zacząłem kombinować, jak dostać się na kurs. Nie było to łatwe. Kurs był bardzo drogi, bardzo dużo chętnych. Bez znajomości ciężko było się dostać. W pracy bardzo prosiłem, by mi pomogli dostać się na wymarzony kurs. Wysyłali innych, którzy nie mieli ochoty, a mnie nie. W końcu zmieniła się dyrekcja i wtedy udało mi się trafić na kurs. Trzy i pół miesiąca szkolenia. Jak dla mnie – nic strasznego. Najbardziej bałem się badań, a zwłaszcza psychotechniki, ale ta poszła nadzwyczaj gładko. Kurs ukończyłem bez problemów. Jeździłem z instruktorem, z którym się znaliśmy od lat, więc było bezstresowo. Zajęcia teoretyczne przypominały lekcje w szkole. Dziennik, kartkówki, klasówki, sale lekcyjne i ławki – identyczne jak w większości szkół. Na zajęciach technicznych otaczał mnie tłumek kursantów, którzy nie wiem skąd zwiedzieli się, że coś niecoś wiem o budowie sprzętu (serio – nie chwaliłem się tym). W końcu dostałem swój wymarzony papierek. Oczywiście, po dwóch egzaminach teoretycznych (wewnętrzny i państwowy) i egzaminie praktycznym, który był czystą przyjemnością. Po ośmiu miesiącach usilnych starań, w końcu dostałem się na mój wymarzony zakład, gdzie pracuję do dziś. To tak w bardzo telegraficznym skrócie.

Częś o przydziale wozów do linii nieco poźniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Śro 18:37, 25 Lis 2009    Temat postu:

Sobota – linia 14

Nie lubię tej linii. Nie lubię jeździć na południe od ulicy Nowowiejskiej, a zwłaszcza na Służewiec, Czekam na zmianę. Podjeżdża solówka, rozklekotana mocno. Ten wagon często służy jako nauka jazdy. Zmiennik potwierdził moje przypuszczenia. Żadna rewelacja, wręcz sztrucel. Na torach ślisko, piasku na pokładzie brak. Do tego sprzęt potrafił „zgubić” hamowanie. Niezbyt to miłe uczucie, zważywszy, że dysponuję tylko jednym wagonem. Ruszam z Banacha. Ludzi mało. Jadę ciągiem ul. Grójeckiej. Ślisko. Na pl. Narutowicza, doganiam żoliborskie 35. Ciągnie się niemiłosiernie. Minut na minusie przybywa w zastraszającym tempie. Od pl. Zbawiciela wreszcie „wolność” próbuję nadrobić opóźnienie, ale nie bardzo to wychodzi, bo ślisko, a świateł na skrzyżowaniach coraz więcej. Ludzie muszą szybko wymieniać się na przystankach, bo czas goni. Dojeżdżam do Królikarni. Tu zawsze chwila niepewności. Zapali się światło do skrętu czy nie zapali? W styczniu, 2 z 3 zatrzymań w tym miejscu, było mojego „autorstwa” i to w ciągu niespełna 4 godzin. Udało się. Następny trudny punkt, to skręt z Woronicza w Wołoską. Tu, stan torowiska jest katastrofalny, nawet przy minimalnej prędkości można się wykoleić. Dobra. Udało się. Teraz, do Służewca istne zatrzęsienie sygnalizacji świetlnych. O nadrobieniu opóźnienia nie ma mowy. Na Służewiec dojeżdżam prawie na czas odjazdu. Melduję się i uciekam z powrotem na trasę. Jadę dosyć konkretnie, by trzymać się rozkładu. Na Puławskiej bardzo ślisko. Przed każdym przystankiem niepewność – wyda, czy nie wyda?. Parę razy „zgubiłem” hamowanie. Brrrr. Paskudne uczucie. Najgorsze, że nigdy nie wiadomo, kiedy się takie coś przytrafi. Zrobiłem dwa „kółka”. Oddałem koleżance zmianę informując o „wybrykach” sprzętu. Ponadto, poinformowałem, ze uszkodzony jest przycisk otwierania drzwi przez pasażera, przy pierwszych drzwiach. Następnie udałem się na dyżur. Cztery godziny siedzenia z kilkunastoma osobami. Nuda i wypitych kilka kubków czekolady za automatu. Towarzystwo grało w karty, w które ja nie grywam. Jak dyspozytor miał wolne chwile, to z nim ucinałem sobie pogawędki. Godzina 20.02 czas do domu. Trzeba iść spać, bo na następny dzień zaczynałem 09.21 (spokojnie – przepisowe 11 godzin przerwy zostało zachowane).

Niedziela – linia 1.

Jeżdżąc 14 wypatrzyłem sobie na 1 takiego „tyrystora” jednego. I pomyślałem – mógłbym go jutro dostać. Czekam na zmianę na Okopowej. Mówisz – masz. Upatrzony sprzęt podjeżdża do zmiany. Po przejechaniu paru przystanków stwierdziłem, że maszyna jest super. Wygodny fotelik, z pełną regulacją. Jak to niedzielę rano. Pusto. Mijam Rondo „Radosława” tu też pusto. Nie śpieszę się zbytnio, bo za chwilę „nabiję” sobie za dużo minut do przodu. Premię trzeba szanować i jeździć punktualnie. Wjeżdżam na Most Gdański. To jedno z moich ulubionych miejsc. Niby most, a niczym tunel. I do tego, ten zielony, kojący kolor. Tradycyjnie musiałem sprawdzić mój ulubiony efekt. Rozpędziłem się nieco i obróciłem głowę tak, by układ oczu był pionowy. Ale super. W tym momencie, jest wrażenie, jak by się jakąś windą, w wielkim szybie jechało. Spróbujcie. Uprzedzam, że za długie bawienie się w ten sposób powoduje zawrót głowy. Efekt robi największe wrażenie, gdy jest ciemno i gdy most jest podświetlony. Normalnie jak jakiś matrix. Na Rondzie Starzyńskiego zaliczam dwa przystanki. Na drugim pieruńsko ślisko. Gaz do dechy. Silniki zawyły, koła zaszurały. I ten smrodek palonych liści. Dalej dosyć szybko, śmigam w kierunku Ronda Żaba. O ronda gonitwa, bo czasu coraz mniej. Na każdy z przystanków, wjeżdżam z tumanem kurzu, bo nie żałuję piasku. Ludzie psioczą nieco, ale to dla ich bezpieczeństwa sypię. Lubię tą trasę na Bródno. Odrowąża, Budowlana, Rembielińska…..Do Annopolu dojeżdżam na czas. To moja ulubiona pętla. Oglądam moje ulubione słupki oraz inne obiekty. Obok działek – położonych w samym centrum pętli, siedzi cała gromada kotków. Kilka czarnuchów i burasek. Kiciole korzystają z ciepła, wydmuchiwanego z pod wagonów. Ponadto, czasem jakaś kanapka wypadnie przez okno i jest wyżerka. Miło sobie rozmawiamy z ekspedytorką. Po wyjściu z ekspedycji, podziwiam, oryginalny, wręcz podręcznikowy okaz jednego typu słupa. Jest mocno wiekowy, ale nadal służy na linii 110 kV. Pozostałe dwa kółka upływają na poślizgach i gonieniu czasu, pomimo niskiej frekwencji. Ostatnie „kółko” tu ludu tyle, jak w szczytowym poranku. Oczywiście, prawie wszyscy lecą do Arkadii. Ludzi tyle, że aż czuję, że tramwajowi ciężko jechać. W końcu jadę do zmiany. Uffff. Ostatnie „kółko” zmęczyło mnie bardziej niż trzy poprzednie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Śro 18:46, 25 Lis 2009    Temat postu:

MC napisał:
na czym polega przydział tramwajów na linię... Very Happy


Typ taboru, przydzielanego na linię, zależy od tzw. struktury rozkładu jazdy. Tu chodzi o rozdysponowanie tzw. niskich podłóg oraz ewentulanie innego typu wozow. Na linii 9 mają z założenia śmigać Pesy (R-3) i Hipolity (R-1). Na 25, brygady obsługiwane przez R-1 obsługiwane są z założenia Hipolitami. Niektóre linie np. 27 obsługiwane są brygadami jedno-wagonowymi, bo tak zakłada struktura rozkładu jazdy. Oczywiście, czasami bywają "promocje" i trafiają się składy. Na liniach, gdzie z zasady kursują składy dwu-wagonowe (poza obowiązkową niską podłogą), nie ma jakiegoś schematu przydziału wozów. Co ustawi zaplecze, to tym się jedździ.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Śro 19:01, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Czw 16:40, 26 Lis 2009    Temat postu:

Jutro rano, będę "trenował" linię 8. To jedyna trasa, jeżdżąca Al. Jerozolimskimi, jaką toleruję. Linia względnie spokojna, z dosyć dużym zapasem czasu (zwłaszcza w kierunku Wiatracznej). Rozkład trochę "nierówny". Na jednym odcinku jedzie się bardzo szybko, a na innym wyjątkowo powoli, do tego kombinując, jak by tu postać na światłach. Nie ma na niej jakiś wyjątkowo trudnych miejsc, poza pl. Zawiszy, gdzie jest "ciężko chora" sygnalizacja świetlna.
Z Bemowa-Ratusz > Wiatraczna rozkładowe czasy odjazdu: 06.58 i 09.20, w kierunku Os. Górczewska: 06.40 i 09.04.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cvana
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - obecnie Bielany

PostWysłany: Czw 18:47, 26 Lis 2009    Temat postu:

Tapir i ja jeździmy z przyst. Bemowo-Ratusz koło 8 jakby co :> Czasem patrzę, kto prowadzi tramwaj, ale najczęściej są to... kobiety Smile Swoją drogą: czy kobietom idzie w tej pracy tak dobrze jak facetom?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Czw 19:12, 26 Lis 2009    Temat postu:

cvana napisał:
Tapir i ja jeździmy z przyst. Bemowo-Ratusz koło 8 jakby co :> Czasem patrzę, kto prowadzi tramwaj, ale najczęściej są to... kobiety Smile Swoją drogą: czy kobietom idzie w tej pracy tak dobrze jak facetom?


Trudno wyczuć. Ja większych różnic nie widzę. Dramaty rozgrywają się przy awariach. Po większości koleżanek nie lubię brać zmiany, bo wóz jest "ugotowany". Przyczyną, może być dosyć specyficzna technika jazdy jaką obserwuję. Częste wykonywanie operacji łączeniowych: jazda, podhamowanie, jazda, jazda, podhamowanie, jazda, hamowanie, haaaamowanie. Tego, na dłuższą mete żaden wóz nie wytrzyma. Ponadto, ukrywane są wszelkie usterki, które później "wychodzą", a z całą pewnością nie pojawiły się po przejęciu przeze mnie zmiany. Czasami wyłapuję te usterki przy przejęciu zmiany i wtedy nie jest miło, bo lubię, gdy ktoś uczciwie przekazuje zmianę (żeby nie było wątpliwości - jeżeli taka sytuacja dotyczy kolegi - też nie jest miło). Jeżeli chodzi o inne rzeczy, nie widzę istotnych różnic. Koleżanki się uśmiechają i machają, i wszystko się kręci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Pią 12:41, 27 Lis 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Takie mam mieszane odczucia po przeczytaniu tego artykułu. Oczywiście, jak najbardziej podzielam zdanie na temat osób, które w środkach komunikacji rozmawiają w sposób "ogólnodostępny", czyli - wszyscy wiedzą o czym rozmawiam. Kiedy taka osoba na dodatek znajduje się w pobliżu prowadzącego pojazd, może to rozpraszać uwagę kierowcy, motorniczego. Ale jakoś nie bardzo widuję takie sytuacje. A wpływ telefonów komórkowych na elektronikę w pojazdach to jakaś paranoja. Po pierwsze - sami producenci autobusów twierdzą, że emisje telefoniczne nie są w stanie zakłócić systemów elektronicznych, po drugie - gdyby jednak tak się działo, to musiałby zostać wprowadzony zakaz używania telefonów komórkowych w pobliżu autobusów Smile .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kulecki
Administrator



Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 1119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn / Warszawa

PostWysłany: Pią 18:06, 27 Lis 2009    Temat postu:

Sleepingowy napisał:
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1630767,0,,przez_telefon_w_autobusie__kierowca_moze_cie_wyprosic,wiadomosc.html

Takie mam mieszane odczucia po przeczytaniu tego artykułu. Oczywiście, jak najbardziej podzielam zdanie na temat osób, które w środkach komunikacji rozmawiają w sposób "ogólnodostępny", czyli - wszyscy wiedzą o czym rozmawiam. Kiedy taka osoba na dodatek znajduje się w pobliżu prowadzącego pojazd, może to rozpraszać uwagę kierowcy, motorniczego. Ale jakoś nie bardzo widuję takie sytuacje. A wpływ telefonów komórkowych na elektronikę w pojazdach to jakaś paranoja. Po pierwsze - sami producenci autobusów twierdzą, że emisje telefoniczne nie są w stanie zakłócić systemów elektronicznych, po drugie - gdyby jednak tak się działo, to musiałby zostać wprowadzony zakaz używania telefonów komórkowych w pobliżu autobusów Smile .

...i w samochodach i ich pobliżu - przecież mechanicznie i elektronicznie to ta sama bajka. Zakaz używania telefonów dotyczy tylko kierowcy i tylko przypadku braku zestawu głośnomówiącego, nie jest więc związany z bliskością czynnego telefonu i pojazdu, lecz udowodnionych problemów z psychomotoryką.
Słyszałem domysły, że to niby komórki spowodowały pożary autobusów, co zdaje się być wierutną bzdurą. Problemy z instalacjami paliwowymi jelczy i solarisów są ogólnie znane, zaś ponoć w Niemczech pożary dotykają 2% floty autobusów miejskich... dane zasłyszane, nie sprawdzone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Pią 18:40, 27 Lis 2009    Temat postu:

Linia 8 w pogodny poranek – czyli rzeź niewiniątek na 26

Cenzura


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Śro 23:35, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Pon 6:57, 30 Lis 2009    Temat postu:

Dzisiaj też "trenuję" linię 8. Tym razem, w zmianie popołudniowej od 15.19 do 20.05.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Pon 15:28, 30 Lis 2009    Temat postu:

No i następny "kwiatek".

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Coś za dużo takich przypadków.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sleepingowy dnia Pon 15:30, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tapir
starszy maszynista



Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielany, kawałek od torów, gdzie jeszcze niedawno było słychać 13N

PostWysłany: Pon 16:07, 30 Lis 2009    Temat postu:

Nowa moda Sad
Ale dobrze, że tych bydlaków złapali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siecool
naczelnik sekcji



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa :: Nowe Bemowo

PostWysłany: Pon 21:23, 30 Lis 2009    Temat postu:

Złapali tych z 16 października (strasznie nielogicznie piszą te artykuły na różnych onetach i tvnach wwa), tych aktualnych jeszcze niestety nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 7:23, 01 Gru 2009    Temat postu:

Mam nadzieję, że mnie się nie przytrafi taka "przygoda". Wczoraj pogoniłem towarzystwo z drugiego wagonu. Wykonywali "akrobacje" na poręczach i chcieli wyrzyucić tablicę przez okno. Myśleli pewnie, że nie widzę, co się dzieje w drugim wagonie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 55, 56, 57  Następny
Strona 7 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin