Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna www.wmh.fora.pl
Forum Warszawskiej Magistrali Hutniczej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki z życia komunikacji miejskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 55, 56, 57  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Wto 15:03, 29 Gru 2009    Temat postu:

MC napisał:
Nie wiem o jakie mechanizmy Ci chodzi, ale kilka lat temu (jak jeszcze nie zwracałam uwagi na numery boczne), jechałam jakąś 13 ("na oko" z perspektywy czasu wyglądała mi na praską) i drzwi zamykały się z dziwnym odgłosem - nie wiem jak to nazwać - przypominało to jakiś wirnik... Co to mogło być?


Nie wiem, czy chodziło Ci o tramwaj linii 13 czy o 13N jako oznaczenie rodzaju wagonu. Jeżeli był to wagon 13N to, z tego co wiem, do napędów drzwiowych używano silników od wiertarek. Dawało to niepowtarzalny efekt akustyczny. Smile Pisząc o drzwiach w 105tkach, miałem na myśli stary sposób pracy mechanizmów drzwiowych. Skrzydła drzwi wykonywały dość gwałtowny obrót, i nie posiadały takich wytłumień gumowych na obrzeżach jak obecnie. Efekt - otwieranie i zamykanie - solidne łupnięcia. Teraz drzwi otwierają się i zamykają o wiele wolniej (spokojniej).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MC
starszy maszynista



Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Młynów

PostWysłany: Wto 16:41, 29 Gru 2009    Temat postu:

Ups, zapomniałam o tramwajach 13N. Chodziło mi o linię 13 i obstawiam zajezdnię Praga. Drzwi zamykały się łagodnie, ale słychać było takie "fruuu" Wink
Co do solidnych łupnięć, to najczęściej słyszę je w autobusach firmy Man Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek Wardas
zawiadowca stacji



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Wawrzyszew

PostWysłany: Wto 18:22, 29 Gru 2009    Temat postu:

Wracając do śmiesznych historyjek o ludziach i komunikacji miejskiej - pare lat temu (2004 rok ?) na jesieni-zimie była awaria prądu w południowej Warszawie. Stanęło metro nawet. Rozmowa dwóch studentek:
- Ej, nie możemy jechać metrem bo nie ma prądu i metro nie jeździ.
- Ok, to pojedziemy tramwajem.

MC napisał:
Co do solidnych łupnięć, to najczęściej słyszę je w autobusach firmy Man Wink


Solidne są w niektórych starszych autobusach marki Jelcz - tam czasem można aż podskoczyć Wink

BTW, Cleotka, nie widzieliśmy się w poniedziałek wieczorem w 156 ?

Pozdrawiam !
Tomek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MC
starszy maszynista



Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Młynów

PostWysłany: Wto 19:18, 29 Gru 2009    Temat postu:

Dziś drugi raz jechałam Solinką w ramach wycieczek Bielańsko-Bemowskich. Solinka - jednym słowem - tragedia. Trzęsące się fotele można przemilczeć, ale całe pudło autobusu bryka po wybojach jak konik na biegunach! Rozumiem gdyby lekko bujał się przy zakrętach czy podskakiwał na dziurach w jezdni, ale mam wrażenie, że koła (osie kół? dobrze mówię?) są umieszczone za blisko siebie... Jeszcze ten dźwięk zamykania drzwi... O matko i córko! Sygnał jaki wydają piszczałki na torach F1 - krótki i bardzo głośny. Siedząc później w Neosiu na Młocinach cieszyłam się, że jestem w NORMALNYM autobusie i patrzyłam z podziwem na Jelcza Kwadrata obok... Wink

Jeszcze w ramach spotkań mijanych - czy któryś z kolegów okularników (Siecool?) nie spacerował dziś z innym kolegą Powstańców Śląskich od Górczewskiej do wiaduktu nad WMH? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siecool
naczelnik sekcji



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa :: Nowe Bemowo

PostWysłany: Śro 2:04, 30 Gru 2009    Temat postu:

MC napisał:
Jeszcze w ramach spotkań mijanych - czy któryś z kolegów okularników (Siecool?) nie spacerował dziś z innym kolegą Powstańców Śląskich od Górczewskiej do wiaduktu nad WMH? Wink

Bingo, widzę, że nie mogę się czuć bezpiecznie Very Happy Owszem, szedłem z kumplem do klubu bilardowego niedaleko ratusza na partyjkę i piwo Wink A swoją drogą widziałaś mnie z autobusu czy byłaś gdzies w okolicy? Jak czekałem na tego mojego kumpla to widziałem pare razy jakąś dziewczynę w czymś zielonym, która jakoś tak wokół tej budowy wyraźnie krążyła, nawet mnie to zainteresowalo, lecz jakoś mi gdzieś potem zniknęła Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Siecool dnia Śro 2:06, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MC
starszy maszynista



Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Młynów

PostWysłany: Śro 10:23, 30 Gru 2009    Temat postu:

Mijałam Was Razz
Moja mama mówi, że moja kurtka jest zielona, a ja uważam, że jest szara - prawie harcerska Wink
Wiadukt mnie zainteresował, bo dawno go nie widziałam i zrobiłam kilka zdjęć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Śro 16:41, 30 Gru 2009    Temat postu:

Sleepingowy napisał:

Jeżeli był to wagon 13N to, z tego co wiem, do napędów drzwiowych używano silników od wiertarek. Dawało to niepowtarzalny efekt akustyczny. Smile


Z tego, co jest mi wiadomo - silniki od wiertarek, stosowane były w wagonach serii N (4N i jakieś podobne), z zamykanymi elektrycznie drzwiami.

Sleepingowy napisał:
Pisząc o drzwiach w 105tkach, miałem na myśli stary sposób pracy mechanizmów drzwiowych.



Ależ są jeszcze wozy, gdzie drzwi tak działają. Są to tzw. "zetkowce". Nie jest ich co prawda dużo (najwięcej chyba na R-1 "Wola". Uwielbiam je, w tym, "mój prywatny" 1001-1000. To w końcu, rocznikowo, mój rówieśnik:) Moc "uderzenia" zależy jak jest wyregulowane sprzęgło i rezystory ograniczające. Przy okazji fakt autentyczny z pewnej jazdy. Parę lat temu, jeździłem składem 1050-1047, na linii 26. Lato, ciepłą pora. Jadę ul. Grochowską. Przy przystanku Bliska, podchodzi do mnie pasażerka i drze buzię: "czy musi tak pan trzaskać tymi drzwiami?!!! Nie może ich pan ciszej zamykać?!!!!" Fakt, jak drzwi się zamykały, to to ostatecznym "łupnięciu" widać było, jak wagony się trzęsły. Cóż. Tak były wyregulowane. Rozbawiła mnie ta akcja z pasażerką. Motorniczy nie ma wpływu na szybkość, z jaką zamykają się drzw (chyba, że w "Hipolicie", co zresztą, zostało przypadkowo odkryte). Z pulpitu wysyłany jest za pomocą stosownych przełączników, sygnał otwarcia/zamknięcia drzwi.


Sleepingowy napisał:
Skrzydła drzwi wykonywały dość gwałtowny obrót, i nie posiadały takich wytłumień gumowych na obrzeżach jak obecnie. Efekt - otwieranie i zamykanie - solidne łupnięcia. Teraz drzwi otwierają się i zamykają o wiele wolniej (spokojniej).


Gumy, na obrzeżach drzwi, pełnią raczej rolę izolacji przed wiatrem i deszczem, ich rola w tłumieniu uderzenia jest znikoma. Do ustalenia pozycji skrzydeł drzwi i ewentualnego tłumienia uderzeń, służą specjalne, gumowe odboje, znajdujące się z tyłu za skrzydłem (na "futrynie"). Obecnie, większość taboru, wyposażona jest w maszyny drzwiowe z mechanizmami typu IFE i IGE. Mechanizm napędzany jest małym silniczkiem, do tego, do obsługi drzwi, służy specjalny, elektroniczny sterownik. Miękkie "dobieganie" drzwi, w fazie końcowej, jest rezultatem, użycia tłumików hydraulicznych. Drzwi, z tego typu napędami, posiadają funkcję rewersu (samopowrotu), w przypadku, napotkania przeszkody (np. przycięcia pasażera), co zresztą jest wykorzystywane do niecnych celów, przez wielu zidiociałych pasażerów, lub zwyczajnych chuliganów - drzwi automatycznie się otworzą. W "Hipolitach" udało mi się przypadkiem odkryć, że po "dwukliku" przycisku zamykania drzwi, opcja rewersu nie działa, a drzwi zamykają się znacznie szybciej.
Drzwi "wolnobieżne" mają tą zaletę, że mogą pracować przy braku pracy przetwornicy. Drzwi "na zetki" takiej możliwości nie posiadają. I tu ciekawostka. Praktycznie, pierwszym, zauważalnym objawem np. braku ładowania baterii(przy "słyszalnej" pracy przetwornicy), jet brak możliwości zamknięcia/otwarcia drzwi, w tym typie wozów. Ja zauważam to szybciej, niż np. wskazanie niższego napięcia na woltomierzu, lub wyświetlenie się drugiej od okna, czerwonej kontrolki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Pią 16:10, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siecool
naczelnik sekcji



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 34 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa :: Nowe Bemowo

PostWysłany: Śro 16:58, 30 Gru 2009    Temat postu:

MC napisał:
Mijałam Was Razz
Moja mama mówi, że moja kurtka jest zielona, a ja uważam, że jest szara - prawie harcerska Wink
Wiadukt mnie zainteresował, bo dawno go nie widziałam i zrobiłam kilka zdjęć.

A to faktu mijania jakoś nie zanotowałem Wink W każdym razie pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Śro 23:20, 30 Gru 2009    Temat postu:

Tomku, to byłeś Ty? Very Happy kurde, a ja się głowiłam, kto to mi machał z tego autobusu Wink dzięki za rozwiązanie zagadki Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Śro 23:21, 30 Gru 2009    Temat postu:

Edgar napisał:
Z tego, co jest mi wiadomo - silniki od wiertarek, stosowane były w wagonach serii N (4N i jakieś podobne), z zamykanymi elektrycznie drzwiami.


I dobrze Ci wiadomo. Przecież 13N miały drzwi sterowane mechanicznie. N-ki natomiast były przerabiane z ręcznego otwierania i zamykania drzwi na mechaniczne. Wiedziałem, że dzwonią, tylko nie wiedziałem w którym kościele. Widać, że Edgar jest bliżej tego, w którym dzwonili. Smile

Edgar napisał:
Gumy, na obrzeżach drzwi, pełnią raczej rolę izolacji przed wiatrem i deszczem, ich rola w tłumieniu uderzenia jest znikoma.


Jak najbardziej masz rację, tylko często przy "zwichrowanych" skrzydłach drzwi, te bez gumy, przy zamykaniu dawały dodatkowy efekt dźwiękowy.
I tak w podsumowaniu - wiem, że wszystkie zmiany wprowadzane są z myślą o usprawnieniu działania urządzeń, wygody z korzystania z nich. Pomijając skuteczność tych zmian, istnieje coś takiego jak sentyment. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Czw 8:24, 31 Gru 2009    Temat postu:

Wcześniej opisywałem system sterowania zwrotnicami automatycznymi w Warszawie, który funkcjonuje obecnie. Do 2004 użytkowany był system opierający się na tzw. Sterowaniu prądowym. O ile dobrze pamiętam, ostatnie zwrotnice, które były wyposażone w ten system, funkcjonowały jeszcze w kwietniu 2004 przy wjazdach na pętle Kawęczyńska-Bazylika i Żerań Wschodni. Sposób sterowania był stosunkowo prosty. Tak jak i teraz zlokalizowane czujniki (obecnie czujniki są przy szynie), ok. 15-20 metrów przed zwrotnicą, na sieci trakcyjnej, podwieszone były „sanki”, składające się z dwóch układów płóz. Pierwszy układ był podwieszany tak, że był od odizolowany od sieci trakcyjnej, tworząc pierwszy „pod-obwód”. Był to element, decydujący o wyborze kierunku ruchu. Obwód ten składał się z sanek, i cewki prądowej (kilka zwojów bardzo grubego drutu), połączonej jednostronnie z siecią trakcyjną, a z drugiej, z sankami. Wewnątrz cewki, umieszczony był kontaktron (przekaźnik bez cewki, zatopiony w szklanej rurce, przy działaniu pola magnetycznego następuje zwarcie styków). Realizowane było to w ten sposób, że sanki były "na sztywno" podwieszone poniżej przewodu sieci trakcyjnej, co wymuszło przepływ prądu, na drodze: szyna ("-" zasilania)-obwód główny-płozy sanek - zwój cewki, przewód sieci trakcyjnej. Kontakron i inne elementy pomocnicze, były zamknięte w prostokątnym pudełku, znajdującym się z tyłu tabliczki "Z". Sterowanie zwrotnicą odbywało się za pomocą poboru prądu z sieci trakcyjnej, tzw. jazda „z prądem” (kierunek nastawienia w prawo) lub „bez prądu” (kierunek w lewo). Jak to się wszystko odbywało? Tramwaj dojeżdżał do sanek. Trzeba było dosyć znacznie zwolnić, bo czas przebywania pantografu na sankach, musiał wystarczyć do stwierdzenia kierunku oraz zasilenia napędu zwrotnicy. Wymagało to sporego wyczucia. Z założenia, system był gotowy do przestawienia zwrotnicy na kierunek „w lewo” (jazda bez prądu). Po prostu. Przejeżdżało się z rozpędu przez sanki i następowało zasterowanie zwrotnicy. Nieco ciekawiej wygląda sterowanie w kierunku „w prawo”. Po zmniejszeniu prędkości, tuż przed sankami, wciskało się pedał jazdy, powodując zwiększone pobieranie prądu z sieci trakcyjnej. Powodowało to przepływ (większego) prądu przez wcześniej opisaną cewkę. W wyniku przepływu odpowiednio dużego prądu przez cewkę zwierały się styki kontaktronu, dając kryterium do zadziałania odpowiedniego przekaźnika w szafie sterującej. Po zadziałaniu odpowiednich przekaźników w szafie sterowniczej, następowało zasilenie napędu i przestawienie zwrotnicy na właściwy kierunek jazdy. Druga część sanek uruchamiała tzw. Blokadę. Żeby było ciekawiej, to ta blokada, pełniła tą funkcję, w dosyć dyskusyjny sposób. System sterowania składał się z dwóch sanek. „Z” – sterowanie zwrotnicą i „B” – blokada. Blokada służyła do tego, by kolejne pantografy pociągu, przemieszczając się po sankach „Z” nie powodowały sterowania zwrotnicą. W momencie, gdy pierwszy pantograf składu zetknął się z sankami „B” – blokady, następowało odblokowanie możliwości sterowania zwrotnicą. Realizacja blokady odbywała się w oparciu o przekaźnik remanencyjny (z podtrzymaniem magnetycznym) pierwszy impuls napięcia(z sanek "Z"), powodował przyciągnięcie kotwicy, a drugi impuls (z sanek "B") "odpadnięcie" kotwicy. Sanki „B” znajdowały się tuż nad początkiem rozjazdu (nad napędem).Miało to istotną wadę, gdyż sterowanie napędem zwrotnicy nie było już w tym momencie zablokowane. Odblokowany obwód sterowania, umożliwiał zasterowanie zwrotnicą, podczas, gdy jeszcze przebywał na niej poprzedni skład. W ten sposób, dochodziło do częstych „podcięć”. Zdarzało się to wtedy, gdy poprzedni skład przebywał jeszcze na rozjeździe, a następny zasterował zwrotnicą w innym kierunku. W takim przypadku, często dochodziło do wykolejeń i rozjechania się wagonów składu w różnych kierunkach. Niektóre zwrotnice miały tak czułe kontaktrony, że samo tylko włączone ogrzewanie, pomimo jazdy „bez prądu” powodowało zasterowanie zwrotnicą w prawo, na jeszcze innych, trzeba było wyłączać przetwornicę. Bardzo ciekawie było, gdy rozjazd miały trzy kierunki jazdy. Wtedy sterowanie składało się z dwóch kompletów sanek, umieszczonych w niewielkiej odległości od siebie. Przy wyborze, niektórych kierunków jazdy, była niezła „gimnastyka” nogą. Wymagało to dobrego refleksu i wyczucia wozu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Czw 12:12, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Czw 10:55, 31 Gru 2009    Temat postu:

Sterowanie sygnalizacją świetlną, na jednotorowym odcinku linii 20. Wprawdzie linia 20 jest zawieszona, ale pewnie niektórzy z Was jechali tą trasą i zastanawiali się, jak to jest, że tramwaje jadą w obu kierunkach, po jednym torze, a nie zderzają się. Po wielu latach eksploatacji blokady opartej na układzie kontaktów sieciowych, wprowadzono nieco nowocześniejszy układ, oparty o sterowanie przez tzw. pętle indukcyjne, położone między tokami szynowymi. Powyższa zmiana, wymuszona była znaczną zawodnością poprzedniego rozwiązania i brakiem jego odporności na „genialne pomysły” motorniczych. Tak, tak, motorniczowie czasem celowo, doprowadzali do sytuacji, żeby tramwaje się spotkały na jednym torze, na przeciw siebie. Oczywiście, bez skutku w postaci zderzenia. Robiło się to dosyć prosty sposób, np. opuszczając pantografy w odpowiednich miejscach (tak żeby nie dotknąć odpowiednich sanek) i przejeżdżając z rozpędu. Blokada nie dostawała informacji o zajęciu odstępu i tym sposobem, tramwaj jadący na przeciw nie miał informacji, że na jego torze znajduje się inny pojazd. Była to tzw. „jazda na kucanego”. Powiedzmy, że zabawa była przednia. Nieograniczony dostęp do szaf aparatowych (zamknięcie na tzw. klucz wagonowy), umożliwiał „zresetowanie” blokady i uniemożliwiało wykrycie „sprawcy” zamieszania. W lutym 1998 roku, wprowadzono nową blokadę liniową. Tym sposobem „wypadły” mijanki Górce i Stare Bemowo. W stanie zasadniczym, na sygnalizatorach wyświetlane jest światło pomarańczowe – ciągłe. Przed wjazdem na odstęp, między tokami szynowymi znajduje się pętla indukcyjna, która stwierdza obecność pojazdu. Miejsce zatrzymania pojazdu nad pętlą wyznacza znak drogowy „stop” co wymusza bezwzględne zatrzymanie się. Dlaczego? O tym za chwilkę. Jeżeli odstęp jest wolny, to po kilku sekundach wyświetli się sygnał zielony. Po podaniu się sygnału należało jeszcze chwilkę poczekać, by informacja „zatwierdziła się”. W przypadku, zbyt wczesnego ruszenia, pomimo podawania sygnału zezwalającego może dojść do „przełamania” blokady. Po minięciu sygnalizatora jest następna pętla, która daje kryterium zajęcia odstępu i osłonięcia tramwaju sygnałem czerwonym. Sygnał czerwony, w tym momencie wyświetlany jest na obu końcach zajętego odstępu. Mam podejrzenie, że te pętle „liczą” ilości wózków, ale nie jest to informacja potwierdzona. Mogę tak domniemywać, po niektórych „anomaliach”, jakie występowały podczas eksploatacji tej blokady. Tramwaj, zjeżdżając z odstępu wjeżdża na prawy tor mijanki. Ustawienie zwrotnicy, na zawsze właściwy kierunek, jest realizowane za pomocą sprężyny, zlokalizowanej pod ściągiem iglicowym, która wymusza położenie iglic. Przy jeździe „z ostrza” iglic, następuje czasowe przestawienie iglic przez koła pojazdu. Gdy pętla na prawym torze, stwierdzi, że zjechał cały skład, następuje zwolnienie odstępu. Na sygnalizatorze, zapala się światło żółte, ciągłe. W przypadku, gdy inny tramwaj oczekuje przed wjazdem na odstęp i blokada stwierdziła jego obecność, po świetle czerwonym, najpierw pojawi się na chwilę światło żółte, a następnie zielone. I tym sposobem , proces powtarza się. Blokada posiada bardzo mądrze pomyślane zabezpieczenie. Wiadomo, że ktoś może przeoczyć sygnał zabraniający, lub próbować celowo wjechać na odstęp przy takim sygnale, co może doprowadzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Żeby taka sytuacja nie miała miejsca, zrealizowane jest to w następujący sposób. Przy braku zatrzymania się przed znakiem „stop” (przy wyświetlanym sygnale żółtym, lub czerwonym oraz w niektórych przypadkach – zielonym), po minięciu sygnalizatora następuje wyłączenie napięcia w sieci trakcyjnej i brak możliwości jazdy. Wyłączenie napięcia będzie trwało do czasu przyjazdu Pogotowia Sieciowego i Nadzoru Ruchu, i ustalenia przyczyny wyłączenia napięcia oraz „zresetowania” blokady. Odstępy są na tyle długie, że nawet, gdyby ktoś wjechał z dużą prędkością na odstęp, to nie powinno dojść do zderzenia tramwajów. Jak ujawniły doświadczenia eksploatacyjne, ten typ blokady nie okazał się bez wad. Jak pewnie większość z Was wie, jednotorowy odcinek linii 20 przebiega przez tereny działkowe. Powoduje to problemy, zwłaszcza w rejonie mijanki Groty. Nie raz zdarzało się, że ktoś przejechał nad pętlą taczkami lub rowerem, lub ciągnąc wózek ze złomem. Powodowało to, że blokada „wariowała” powodując wyłączenia napięcia w sieci trakcyjnej (stąd moje domysły odnośnie „liczenia” wózków, osi(?). Zważywszy, że „droga transportowa” znajdowała się w rejonie pętli kontrolującej zjazd składu z odstępu. Czasem zdarzało się, że następowało „zacięcie” się blokady, gdy wozy na obu końcach odstępów próbowały sobie zapalić światło jednocześnie. Osobiście miałem taką sytuację. Jadę z Grot w stronę Koła. Po dojechaniu za Górce, motorowy z następnej brygady pyta mnie, czy nikt za mną nie jedzie, bo mu się sygnał nie podaje. Pamiętam, że wtedy było ok. godziny zatrzymania. Blokada posiada też jeszcze jeden reżim pracy. Po zakończeniu kursowania tramwajów, (tuż po północy) automatycznie uruchamiał się „tryb serwisowy”. Na wszystkich sygnalizatorach, wyświetlany był sygnał żółty-migający. Urządzenia blokady były zdezaktywowane . Wjazd na odcinek jednotorowy był wtedy możliwy za zgodą Centrali Ruchu. Taki tryb pracy był też wdrażany po zakłóceniach na w/w odcinku, np. po przełamaniu blokady, przy awarii blokady i innych sytuacjach, wymuszających taki tryb pracy. Wielokrotnie, podczas zimowego „przecierania” sieci i torów, miałem tą możliwość pojeździć sobie tym odcinkiem w nocy. Zobaczymy, jak to będzie z sygnalizacją po modernizacji odcinka Marynin – Boernerowo.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Pią 16:13, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek Wardas
zawiadowca stacji



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Wawrzyszew

PostWysłany: Czw 14:08, 31 Gru 2009    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:
Tomku, to byłeś Ty? Very Happy kurde, a ja się głowiłam, kto to mi machał z tego autobusu Wink dzięki za rozwiązanie zagadki Wink


Zauważyłem Cię dopiero jak wysiadałaś z niego Smile

Pozdrawiam !
Tomek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krru
zwrotniczy



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa Ulrychów

PostWysłany: Czw 19:36, 31 Gru 2009    Temat postu:

Edgar napisał:
Sterowanie zwrotnicą odbywało się za pomocą poboru prądu z sieci trakcyjnej, tzw. jazda „z prądem” (kierunek nastawienia w prawo) lub „bez prądu” (kierunek w lewo). .


Strasznie ciekawie opowiadasz, chciałby się jedynie upewnić, bo obserwując w tamtych latach tramwaje nabrałem wrażenia, że jazda z prądem powodowała przestawienie zwrotnicy, a jazda rozpędem pozostawienie zwrotnicy w starym położeniu. Nieco mnie to dziwiło, bo niepotrzebnie utrudniało (by) to sterowanie, ale jakoś nie trafiłem na przypadek zaprzeczający tej hipotezie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Pią 11:16, 01 Sty 2010    Temat postu:

krru napisał:
Edgar napisał:
Sterowanie zwrotnicą odbywało się za pomocą poboru prądu z sieci trakcyjnej, tzw. jazda „z prądem” (kierunek nastawienia w prawo) lub „bez prądu” (kierunek w lewo). .


Strasznie ciekawie opowiadasz, chciałby się jedynie upewnić, bo obserwując w tamtych latach tramwaje nabrałem wrażenia, że jazda z prądem powodowała przestawienie zwrotnicy, a jazda rozpędem pozostawienie zwrotnicy w starym położeniu. Nieco mnie to dziwiło, bo niepotrzebnie utrudniało (by) to sterowanie, ale jakoś nie trafiłem na przypadek zaprzeczający tej hipotezie.



Dziękuję Smile
Jeżeli chodzi o sposób ustawiania kierunku jazdy, to opisałem to w swoich postach. Zarówno w starym jak i obecnym systemie. Bez względu na to, czy kierunek jazdy przed najazdem tramwaju jest właściwy, czy nie, zawsze musi nastąpić operacja zasterowania zwrotnicą. Jeżeli np. zwrotnica jest ustawiona "w lewo", a my jedziemy w prawo, to musimy zasterować ją "w prawo", to samo musimy zrobić, jeżeli zwrotnica jest ustawiona "w prawo". Brak operacji sterowania, w przypadku gdy kierunek jazdy jest zgodny z oczekiwanym, spowodował by przestawienie jej w niewłaściwym kierunku. Jeżeli chodzi o stary system, to jazda "bez prądu" powodowała zasterowanie zwrotnicy "w lewo". Gdy iglice były w innym położeniu, to następowało ich przełożenie. Gdy były we właściwym, nie było żadnej (widocznej) akcji. Analogicznie, sytuacja przedstawia się z jazdą "z prądem" (w prawo). Oczywiście, na niektórych rozjazdach, pojęcie kierunku "w prawo", czy "w lewo" jest względne. Obecny system sterowania pozwala na wybór trzech kierunków jazdy. Przy starym -kierunek "w lewo", to mógł być np. w kierunku lewym, ale też i "na wprost", to samo tyczy się kierunku odwrotnego i zależy to od "geograficznego" przebiegu torów. Obecnie, sytuacja jest bardzo prosta, nawet na rozjadach o trzech kierunkach jazdy. W starym systemie, przy trzech kierunkach jazdy, sterowanie rozjazdami podzielone było na dwie części. Możemy to przeanalizowac na podstawie rozjazdu przy skrzyżowaniu ul. Okopowej/al. Solidarności (najazd od strony Ronda Daszyńskiego). Dla linii 24 sytuacja przedstawia się następująco: sanki nr 1 (pierwsze od najazdu) - sterowanie "bez prądu", sanki nr 2 (drugie od najazdu) - sterowanie bez znaczenia. Linie 1 i 22: sanki nr 1 - "z prądem", sanki nr 2 - "bez prądu", dla skrętu w prawo (tak, jak kiedyś linia 32 > Czynszowa): sanki nr 1 - "z prądem", sanki nr 2 - "z prądem". Powyższa symulacja wynika z tego, że pierwsza część rozjazdu prowadzi w kierunkach "lewo" i "na wprost", druga część rozjazdu w kierunkach "na wprost" i "prawo". Jak widać na przykładzie drugiej części rozjazdu, kierunek "w lewo" realizowany jest tu w relacji "na wprost". Przy obecnym sposobie sterowania, nie musimy się zastanawiać nad tego typu problemami. Wybieramy zadany kierunek jazdy (jeden z trzech). Sygnał jest odbierany w jednym odbiorniku, ale już szafki sterujące są dwie (każda dla jednego napędu).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Edgar dnia Pią 12:05, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 55, 56, 57  Następny
Strona 15 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin