Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna www.wmh.fora.pl
Forum Warszawskiej Magistrali Hutniczej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki z życia komunikacji miejskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 55, 56, 57  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 3:40, 08 Gru 2009    Temat postu:

Owszem, wyją podobnie. I jeszcze jedno spostrzeżenie ode mnie. Ich dzwonki do złudzenia przypominają te w zabytkowych Tramkach Very Happy już się pary razy oszukałam Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 4:07, 08 Gru 2009    Temat postu:

Z głębokiego archiwum
Siódma brygada linii osiem – czyli, jak zwykle, coś się wydarzy. Tym razem – w oku tornada.

Swoją tramwajową karierę zaczynałem od 7/8. Jakoś tak się składa, że zawsze, gdy mam tą brygadę, to coś się dzieje. A to, awaria, a to jakieś zatrzymanie w ruchu i inne „przygody”. Koniec lipca. Fala niesamowitych upałów. Od tygodnia, wieczorami krążą burze. Co noc, na niebie, są coraz ciekawsze efekty. Nie boję się burzy. Miałem kiedyś wypadek podczas burzy i (co ciekawe) od tego czasu przestałem się jej bać. To oczywiście, temat na oddzielną opowieść i w innym dziale.
Lipcowe popołudnie. Jeszcze za czasów, gdy naprawdę dużo jeździłem. Potrzeby zakładu były niespożyte. Wziąłem prawie 10-cio godzinną 8-kę. Lubię tą linię. Zresztą, jako jedyną, która jeździ Al. Jerozolimskimi. Biorę zmianę, Kilka niezbędnych pytań i odpowiedzi i można jechać na trasę. Rano, oglądałem mapy pogody i wiedziałem, że coś się będzie szykować. Koledzy z pracy się śmiali: „znów te swoje piorunki – oglądasz, hihihhi”. Po tym, co stało się kilka godzin później, już się tak nie śmiali….Dochodzi godzina 15:00 jadę przez Most Poniatowskiego. Piękna panorama na miasto i niebo jednocześnie. Widzę, że zaczynają się budować spore komórki burzowe. Jedna z nich, bardzo mocno już ukształtowana, zwróciła moją uwagę. Rany! Jaka duża! I ten niesamowity kolor….Nie do opisania. Piszę sms-a z ostrzeżeniem. Przez radiotelefon dostaję odpowiedź, żebym sobie nie robił jaj, bo są poważniejsze problemy. Ok. Teraz zajmuję się prowadzeniem tramwaju, więc mnie to nie przejmuje. Podziękujecie mi jeszcze. Melduję się na Wiatracznej. Przy okazji przekazałem pani ekspedytorce swoje spostrzeżenia. Jadę na Os. Górczewska. Znowu most. Sytuacja na niebie rozwinęła się. Komórki dojrzały. Będzie burza. Wcześniejsze powiewy wiatru zaczęły zanikać. Zrobiło się parno, duszno i niesamowicie. Wysyłam ostrzeżenie. Jest 15:40. Informuję, że o ile nie pojawi się silniejszy wiatr, to za około dwie godziny będziemy mieli piekło. Brak odpowiedzi. Tyrystor twardo śmiga, ale czuję, że jest mu gorąco. Otwieram pokrywę inspekcyjną tablicy sterowniczej od strony kabiny. Klapę podwiązuję do sufitu, by nie oberwać nią w głowę. To samo robię w drugim wagonie. Do tego, w kabinach otwieram na maksa lufciki i szyberki. Sterownik dostał nieco powietrza i sprzęt się „odmulił”. Os. Górczewska. Melduję się. Na niebie, coraz dziwniejsze barwy. Już bardzo gołym okiem widać, że będzie burza. Czuję to całym sobą. Duchota, niepokój, serce dziwnie pracuje. Chodząca stacja meteo: Jadę na Wiatraczną. Oprócz obserwacji tego, co jest niezbędne do bezpiecznej jazdy, obserwuję cały czas niebo. Słońce, pomału zanika za chmurami. Widać już inne światło. Na moście, sprawa stała się jasna. Centralnie, na środkiem Stolicy, ogromne „kowadło”. Na oko, ma co najmniej kilka, jeżeli nie kilkanaście kilometrów wysokości. Czegoś tak dużego, dawno nie widziałem. Od północnego zachodu, wiatr i grafitowe chmury. Ojojoj! Jak to się razem zmiesza, to będzie niezbyt ciekawie. Jest godzina 17:30. Na radiotelefonie słyszę, że dużo się dzieje na mieście. Nie ma się co dziwić. 17.45 jestem na Wiatracznej. Tu, wszystko staje się jasne. Przyroda nie zamierza odpuścić. Mówię pani Eli (ekspedytorce): „zaraz się zacznie”. Wysyłam ostatnie ostrzeżenie, a raczej stwierdzenie faktu, że już się zaczęło. W jednej chwili, niebo zrobiło się seledynowo-pomarańczowo-grafitowo-niebieskie. Poryw wiatru, otwiera ciężkie, stalowe drzwi ekspedycji. Odfruwam razem z nimi i lecę do wozu. Jest 17.57. Dokładnie. To moja godzina odjazdu. Pierwsze pioruny. Zaczyna się wichura. Drzewa przyginają się do ziemi. Wjeżdżam w Grochowską. Przerażeni ludzie wskakują do mojego tramwaju. Zaczyna padać. Za chwilę leje, wieje, walą pioruny i leci grad. Jestem przy Międzyborskiej. Zrobiło się ciemno. Palę długie światła. Drzewa smagane wiatrem – poddają się. Padają na jezdnię. Jadę. Nagle, deszcz zaczął inaczej padać. Równolegle do powierzchni Ziemi. Pierwszy raz coś takiego widzę. Co chwila, latają mi przed szybą gałęzie. Widoczności brak. Wycieraczka nie nadąża zbierać deszczu z szyby. Radiotelefon gada bez przerwy. A nie mówiłem? Słyszę, że totalna klęska w całym mieście. Wydaje mi się, że jadę 10 km/h. Jak się później okazało – jechałem szybciej. Nie patrzyłem na prędkościomierz, gdyż głowę miałem przy szybie. Jest 18.14. Aleja Zieleniecka. Jechałem dwa razy dłużej niż normalnie. Trochę się przejaśnia. Moim oczom ukazuje się obraz zniszczeń. Pioruny walą jak oszalałe. Widzę, że już nie skręcę w al. Zieleniecką. Drzewa na torach – tramwaje stoją. Stoję. Zgłaszam do Centrali, że nie mogę skręcić, oraz, że w ogóle nie mogę jechać, bo na środku skrzyżowania jest jezioro i to głębokie. Co chwila błysk i grzmot. Nie. Muszę temu zaradzić. W głowie przelatuje „mapa” infrastruktury. Wiem, już gdzie są dwie studzienki. Pewnie je gałęzie i śmieci zatkały. Zdejmuję buty, podwijam spodnie, zdejmuję koszulę. Biorę kij do zwrotnic. Ryzykuję, bo pioruny biją często. Ale co tam. Można to przeżyć (taaaa). Udrażniam studzienki, moknąc w strugach deszczu. Woda zachowuje się jak w wannie. „Wirek” – i widać jak woda szybko opada. W związku z takim stanem rzeczy postanawiam kontynuować jazdę. Wymyśliłem trasę przez Dw. Wileński i Most Gdański, Okopową itd. (wjazd na Most Śląsko –Dąbrowski był zamknięty, ze względu na remont torów – parę lat temu to było). Zgłaszam ten fakt na Centralę i uzyskuję zgodę, na jazdę taką trasą. Co ciekawe, cały czas miałem napięcie w sieci. Dojeżdżam do Dw. Wileńskiego. Tu jazda się skończyła. Słyszę na radiu, że na ul. Ratuszowej przy ZOO leżą drzewa. Jest 18:35. Staram się pomóc ludziom, w dotarciu w różne miejsca. Tłumaczę, że tramwaje przestały kursować praktycznie w całym mieście. Zrobiło się chłodno. Przejście podziemne zalane. Na Wileńskim nieład. Ludzie nie wiedzą, gdzie mają się podziać. Na radiotelefonie słyszę, jak potężny jest obraz zniszczeń. Spora część miasta jest bez zasilania. Dojeżdżają kolejne tramwaje. Robi się nieco piknikowa atmosfera. Oczywiście, temat wiadomy. Każdy opowiada swoje wrażenia z burzy. Ja mówię: „ od wiatraków, to jechałem 10 km/h, bo nic nie było widać. Deszcz poziomo padał”. Kolega z „Pragi”: „taaaa, 10. Cztery dychy jechałeś, jechałem za tobą, to wiem”. O kurde, aż mi się głupio zrobiło. Godzina 19.30. Paraliż miasta, niczym z filmu katastroficznego trwa. Co i rusz słyszę, o jakiś nowych „odkryciach”, w związku z działaniem przyrody. Cały „piknik” skupia się przy moim radiotelefonie. Wszyscy zasłuchani, niczym w „Wolną Europę”. Niektórzy telefonują do domów i dowiadują się, że burza wyrządziła szkody. Jednemu zalało mieszkanie, innemu zniszczyło zboże i stodołę, jeszcze innemu, grad wybił szyby w samochodzie. Robi się coraz zimniej, deszcz siąpi co jakiś czas. Na szybkie ruszenie nie ma szans. Na całe szczęście jest napięcie w sieci i można się nieco podgrzać. W końcu pada hasło jak z jednego, z kobiecych „przewodników-zakupowych”: „idziemy na zakupy”. Oczywiście, nie wszyscy, bo trzeba pilnować powierzonego mienia. Zakupy udane, pachnidła i żarcie kupione. Do tego, udało się zjeść coś na ciepło i wypić herbatę. Inni, stojący w różnych punktach miasta (często do godz. 06:00 rano(!) )nie mieli takiego szczęścia. U nas toaleta, żarcie, picie. Jak to się mawia: „Full wypas”. Godz. 23:00 stoimy 5-tą godzinę. Bateria w radiotelefonie zaczyna padać. Co jakiś czas gasną latarnie i zanika napięcie w sieci trakcyjnej. Zaczyna padać regularny deszcz. Na horyzoncie nieco błyska. Patrzę na niebo. Spokojnie. Teraz się nic nie wydarzy. Jesteśmy już nieco znudzeni tym staniem. Część poszła do swoich wagonów. Godzina 23:30. Otrzymuję (nieoficjalną) informację, że nami się zajmą za około trzy godziny. To już przynajmniej wiemy, na czym stoimy. Śmieliśmy się, że gdybyśmy wiedzieli, że tak długo postoimy, to by się piwo kupiło. A zanim by przywrócono ruch, to byśmy wytrzeźwieli (oczywiście żart). Północ. Zmęczenie daje znać. Wchodzę do kabiny, grzeję delikatnie i zaczynam zapadać w sen. Kolega z „Pragi”, którego się wiecznie żarty trzymają wali w szybę. Wstaję „na baczność”. „Choć, nie śpij, pogadamy sobie”. Noooo, doooobra. No, to się zaczęły dowcipy, i takie tam „męskie” rozmowy. Centralna ulica Pragi, kładzie się pomału do snu. My nie śpimy. Bateria w radiotelefonie padła. Skończyły się „wieści ze świata”. Pierwsza. Dostaję informację, że są komplikacje. Dużo drzew leży i możemy tu do rana postać. Acha. W sumie, spoko. Mój czas pracy się jakiś czas temu skończył. Lecą nadgodziny i w ogóle – godziny. Za każdą zapłacone. Więc luzik. Dochodzą do mnie wieści, że ludzie stoją w jakichś ciemnych miejscach, przy parkach, w krzakach, bez napięcia sieci, w absolutnych ciemnościach. Uważam, że miałem naprawdę dużo szczęścia. Godzina 02:00. Coś się zaczyna dziać. Przyjeżdżają instruktorzy Nadzoru Ruchu. Pada hasło: „cofacie do Kijowskiej”. No, wreszcie. Ja stałem na początku (końcu?) ogonka, więc moja kolej przyszła około 02:30. Ja, to miałem super. Typ wagonu, jaki prowadziłem, ma z tyłu drugiego wagonu, otwierany pulpit, z którego, za pomocą przycisków można cofać. Nawrotnik do tyłu, przełącznik pulpitów na pozycję „2” (właśnie ten tylny pulpit), klucze w dłoń i mknę do drugiego wagonu. Kluczem wagonowym, otwieram kasetę pulpitu. Kluczyk wkładam do stacyjki, przekręcam. Dzwonek i jedziemy. Skład, pomału zaczyna jechać. To (jak do tej pory) moje najdłuższe cofanie tramwajem, w życiu. Wjechałem „pod prąd” w ul. Kijowską. Zmiana kierunku, przełożenie zwrotnicy i nareszcie, „wolność”. Aleją Zieleniecką jadę powoli. Zwalone drzewa, popiłowane, leżą przy torowisku. Sieć, widać, że świeżo naprawiona. Na al. Waszyngtona, zabieram grupę pasażerów, to samo na kolejnych przystankach. Jest prawie 03:00. Jadę przez most. Panorama miasta, wygląda jak zawsze wieczorem. Już niedługo, zacznie świtać. Niebo zachmurzone, delikatnie pada deszcz. W tych warunkach, nie widać ogromu zniszczeń, jaki pozostał po wybryku przyrody. Grunt, że jadę i jestem coraz bliżej zajezdni. Godzina 03:30. Wjeżdżam w bramę zakładu. Formalności, cofanie na właściwy kanał i skończyłem jeżdżenie, na wczoraj/dziś. W pokoju dyżurnych, „odrabianie lekcji” (rozpisywanie karty drogowej). W końcu oddaję dokumenty. Uffff! Czekolada z automatu, parę słów na temat tego, co się wydarzyło i kolega mnie odwozi samochodem do domu. Jak się okazało, wiele wozów nadal stoi po krzakach i postoją tam jeszcze kilka godzin…..Po bardzo ciężkim dniu w końcu kładę się spać.
Teraz już koledzy nie śmieją się, że „oglądam te swoje piorunki”…..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 4:24, 08 Gru 2009    Temat postu:

Matko Boska, Edgar! Po pierwsze - dobry scenariusz do filmu, po drugie z tą studzienką to jak sobie to wyobraziłam, to Ty jak jakiś Super Hero jesteś Very Happy Razz poza tym...czemu ja tego nie widziałam i czemu mnie tam nie było z aparatem? Razz ogólnie...świetnie napisane, obrazowo etc. W przyszłości jak będę jeździć (Panie daj mi taką szansę) to też chcę pod Wileniakiem w takim zatrzymaniu stać Razz ileż to można znajomości sobie wyrobić przy takiej okazji i ile wspominać potem <żart> Very Happy Razz
Innymi słowy, chcę powiedzieć, że na serio miałeś niezłą przygodę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 4:24, 08 Gru 2009    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:
Owszem, wyją podobnie. I jeszcze jedno spostrzeżenie ode mnie. Ich dzwonki do złudzenia przypominają te w zabytkowych Tramkach Very Happy już się pary razy oszukałam Razz


Dokładnie. Potwierdzam te fakty. Koła, wyglądają na bardzo zużyte.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 4:31, 08 Gru 2009    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:
Matko Boska, Edgar! Po pierwsze - dobry scenariusz do filmu, po drugie z tą studzienką to jak sobie to wyobraziłam, to Ty jak jakiś Super Hero jesteś Very Happy Razz


Hehe. Teraz już wiesz, czumu mi tak głowa chodzi. Uwierz, studzienki, słpuki, znaki bardzo się przydają. Często obserwuję takie rzeczy.


Cleotka3007 napisał:
poza tym...czemu ja tego nie widziałam i czemu mnie tam nie było z aparatem? Razz ogólnie...świetnie napisane, obrazowo etc.


Może, lepiej było tego nie widzieć. Chodzenie wtedy po mieście, było bardzo niebezpieczne. A tak poza tym dziękuję Very Happy

Cleotka3007 napisał:
W przyszłości jak będę jeździć (Panie daj mi taką szansę) to też chcę pod Wileniakiem w takim zatrzymaniu stać Razz ileż to można znajomości sobie wyrobić przy takiej okazji i ile wspominać potem <żart> Very Happy Razz


Wolę jednak atrakcje w stylu 'Madonny", czy "928" oraz wynajmy.

Cleotka3007 napisał:
Innymi słowy, chcę powiedzieć, że na serio miałeś niezłą przygodę Very Happy


Niewątpliwie. Mimo wszystko, lepsza od tej zimowej, bo było w miarę ciepło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 4:55, 08 Gru 2009    Temat postu:

<quet>

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cleotka3007 dnia Wto 4:57, 08 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 4:56, 08 Gru 2009    Temat postu:

1. Ale ja ogólnie zawsze wiedziałam, skąd takie zachowanie Razz ja tam prawdopodobnie obserwowałabym jeszcze tysiące innych rzeczy jako motorniczy. Plakaty nowości kinowych na bilbordach, przystojniaków-pasażerów, pieski, inne Tramwaje, pulpit swojego Tramwaju i...czekaj, a czy ja bym po takich obserwacjach na dzień dobry już w bramie wyjazdowej nie miała kolizji? Razz Razz Razz

2. Oj tam, czasem trochę takich przeżyć nie zaszkodzi Razz zresztą wiesz...prąd się mnie boi, także sądzę, że pioruny skrzętnie by mnie omijały Razz a co do wiatru... no cóż. Dziękuję, że nie jestem anorektyczką Razz Razz Razz Very Happy

3. Dla mnie każde takie akcje są "the best" Very Happy a Madonna...powiem tyle. Hardcor Razz

4. No tak, to na pewno. Ale Edgar. Wniosek na przyszłość? Na Tramwaj bierz ze sobą wyposażenie jak na obóz harcerski Razz już wiesz, czemu zawsze mam tyle rzeczy w torebce i czemu ona zawsze warzy z 50kg? Razz Razz Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 4:58, 08 Gru 2009    Temat postu:

Aha, i proszę się mnie nie pytać o co chodzi w wiadomości o treści:
<quet> Razz Razz Razz Sama tego nie wiem Razz Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 5:07, 08 Gru 2009    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:
1. Ale ja ogólnie zawsze wiedziałam, skąd takie zachowanie Razz ja tam prawdopodobnie obserwowałabym jeszcze tysiące innych rzeczy jako motorniczy. Plakaty nowości kinowych na bilbordach, przystojniaków-pasażerów, pieski, inne Tramwaje, pulpit swojego Tramwaju i...czekaj, a czy ja bym po takich obserwacjach na dzień dobry już w bramie wyjazdowej nie miała kolizji? Razz Razz Razz


Oczy trzeba mieć wszędzie. U mnie, każde oko, ma swój "przydział zadań"

Cleotka3007 napisał:
3. Dla mnie każde takie akcje są "the best" Very Happy a Madonna...powiem tyle. Hardcor Razz


Niewątpliwie. "Madonna" obfitowała w sporo ciekawych momentów. No, i ta "przewrotność" zielonej kontrolki. Jest - nie jedzie. Nie ma - jedzie (powinno, prawidłowo być na odwrót).


Cleotka3007 napisał:
4. No tak, to na pewno. Ale Edgar. Wniosek na przyszłość? Na Tramwaj bierz ze sobą wyposażenie jak na obóz harcerski Razz już wiesz, czemu zawsze mam tyle rzeczy w torebce i czemu ona zawsze warzy z 50kg? Razz Razz Razz


Mój plecak jest pełen niespodzianek. Mam tam mały "warsztat" i magazyn części zamiennych. Na wycieczkach po WMH, zwłaszcza pod wiatami na Szlaku Łosia, jego zawartość się przydała. Wkręty, służące jako wieszaki, są tam od prawie 5 lat.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edgar
naczelnik sekcji



Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 5:08, 08 Gru 2009    Temat postu:

Cleotka3007 napisał:
Aha, i proszę się mnie nie pytać o co chodzi w wiadomości o treści:
<quet> Razz Razz Razz Sama tego nie wiem Razz Very Happy


No, to, jak nie wiesz, to może usuń?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Wto 5:12, 08 Gru 2009    Temat postu:

1. Hmmm...to w Detektywie Inwektywie dzwonił, że on by chciał pracować jako motorniczy bo ma zeza rozbieżnego, i jednym okiem by mógł na drzwi patrzeć, a drugim na trasę Razz i nie chcieli go przyjąć no Razz

2. No Madonna, to było...brak słów Razz tłumy, ciężko wzdychające wagony i ogólny bajzel. Nie zapomniane przeżycia Razz Very Happy

3. Tiaaa Razz wiem coś na temat zawartości twojego plecaka. Może prościej. Jest coś czego Ty tam nie masz? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cvana
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - obecnie Bielany

PostWysłany: Wto 10:49, 08 Gru 2009    Temat postu:

Edgar napisał:
Bardziej myślałem nad założeniem bloga.

O, fajnie Smile

Cytat:
Informacja, może nie jest idealna ale cały czas są podejmwoane działania, by była coraz lepsza.

Wg mnie jest naprawdę dobra. Jestem fanką systemu informacji w Warszawie. Wszędzie, nawet na najgorszym zadupiu spotykam niebiesko-czerwone tablice z nazwami ulic.
Bardzo mi to pomaga, bo mam tragiczną orientację w terenie, a właściwie nie mam jej wcale. Na szczęście w Warszawie sprawę ułatwia czasem PKiN.

Cytat:
Z poczynionych obserwacji, wnioskuję, że znakomita większość totalnych miłośników, przyjaźni się z pracownikami Komunikacji Miejskiej i mają dostęp do tego typu historii. Zapewne, często są nawet ich świadkami.

Aha, no pewnie tak.

Cytat:
Wiem, w takiej żółtej okładce, z pierwszym słowem tytułu, rozplanowanym po całej stronie. Smile

Hmm czyżbym już się tu chwaliła? Embarassed Hmm, chyba nie...

Cytat:
Na razie, niech feleitony pozostaną tutaj. Z czasem, po pewnym uporządkowaniu, można będzie pomyśleć, co z tym dalej zrobić. Myślę też nad felietonami ze swoich wycieczek, które odbywam/odbywałem najczęściej samotnie, a które też nie raz obfitowały w rożne ciekawe sytuacje.

Smile

Edgar napisał:
Ktoś musie niespać, by pospać mógł ktoś Wink

Wink To ja wolę być tym co śpi :>




Cytat:
Gdybym, ja ta robił, to bym zawsze zasypiał. U mnie, nie ma czegoś takiego, ja drzemki w budziku. Po prostu. Następny dzwonek by mnie już nie obudził.

Ja o 6:40 przestawiam na 6:50, a o 6:50 na 6:55 Very Happy

Cytat:
Zawsze wstaję "na baczność" z łóżka i nie zbliżam się do niego.

Kiedyś też tak robiłam Wink

Cytat:
Może to, że pzrez wiele lat jeździłem na obozy harcerskie

Ja nigdy nie byłam w harcerstwie, nie podobał mi się pomysł, że ktoś miałby mi mówić, co mam robić ;]

Cytat:
O rany! TVN 24?! Nie za bardzo przepadam za tym kanałem.

Nie lubię ich stylu przekazywania informacji. Czasem robią sensację, zamiast rzetelnie i spokojnie powiedzieć, o co chodzi. Ale TV mnie budzi. A na TVN 24 podają prognozę pogody, informację o wypadkach i najważniejsze wiadomości.

Cytat:
Trochę przypomina odtwarzanie płyty, z włączoną funkcją "repeat" Wink Jak już się czegoś uczepią, to międlą na okrągło.

Tak, też tego nie lubię, ale jem śniadanie w 10-15 minut, więc słucham tych samych wiadomości tylko raz lub ewentualnie 2 razy Wink
Poza tym mają bardzo ładne i sympatyczne prezenterki (Marta, Beata i Kasia Smile ).

Cytat:
Chyba to za długo nie stało, bo nie ma śladu po tym zdarzeniu.

Niedługo, dokładnie 10 minut.

Cytat:
Nie cierpię podziemi pzry Centralu, jak też samego obiektu.

Ja też.

Cytat:
Gołębie tam wlatują, bo jest tam mnóstwo, łatwo dostępnego, pożywienia. Mnogość punktów z jedzeniem, duża ilość koszy na śmiecie, przyciąga te paskudne ptaszki-sraszki.

Chodzi mi o gołębie przy wejściu do przejścia podziemnego, na początku przystanku tramwajowego właśnie. Tam jest taki większy kawałek chodnika i ZAWSZE jest tam wielka grupa gołębi.
Ja lubię gołębie, bo lubię wszystkie zwierzęta (oprócz pająków i komarów).


Cytat:
Zdarzenie zaistniało wyniku zgrupowania wozów (prawdopodobnie po wcześniejszym zatrzymaniu w ruchu). Zbyt duża ilość tramwajów, na jednej sekcji zasilającej, była przyczyną przeciążenia i "wywalenia podstacji" - czyli wyłączenia napięcia w sieci trakcyjnej. Opisywana sytuacja trwała ok. 10 minut. Po wdrożeniu odpowiednich procedur, ruch suckcesywnie, przywrócono.

Tak, widziałam potem, że tramwaje już jeżdżą Evil or Very Mad Wink


Cytat:
Hehe. Czyżbyś już miała okazję ze mną jechać? Parę, piszących tu osób jechało już ze mną i jakoś żyją Wink

Nie sądzę, żebym z Tobą jechała, po prostu z tego, co piszesz na forum, można wywnioskować, że jeździsz szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cvana
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - obecnie Bielany

PostWysłany: Wto 10:54, 08 Gru 2009    Temat postu:

Edgar napisał:
Tym razem – w oku tornada.

Ciekawe, czy to była taka letnia burza, przed którą tapir i ja zdołaliśmy się schronić. Kilka lat temu (może 3? 4?), w lipcu lub sierpniu, byliśmy na całodniowej wycieczce z dwoma kolegami wzdłuż rzeki Świder aż do ujścia do Wisły i potem wzdłuż Wisły. Z godziny na godzinę było coraz bardziej duszno, a nad Warszawą widać było dziwne chmury - nie bardzo ciemne, ale właśnie dziwne, podejrzane. Powtarzałam, że będzie jakaś masakra, ale reszta mnie uspokajała "eee tam, spokojnie" Wink Przeszliśmy tego dnia ok. 20 km, z czego część płytką rzeką albo przez wysokie gęste zarośla. W momencie, gdy wchodziliśmy do mieszkania kolegi w Józefowie, zaczęło się. Poszłam pod prysznic, ale co chwila siadało światło Wink Młode drzewa uginały się do ziemi. Wracając przez Warszawę, oglądaliśmy niesamowite zniszczenia, z których poprzewracane słupy i znaki oraz niedziałające światła należały do najmniejszych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sleepingowy
dyspozytor zakładu taboru



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga Południe

PostWysłany: Wto 17:29, 08 Gru 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ogólnie można powiedzieć - śmieszna sytuacja. Przeraża mnie tylko jeden fragment - "- Rzeczywiście, był błąd dyżurnego na Dworcu Zachodnim, ale maszynista też zawinił, bo nie obserwował drogi - odpowiada Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cleotka3007
maszynista instruktor



Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa - Praga Północ of course ;)

PostWysłany: Śro 1:03, 09 Gru 2009    Temat postu:

Haha, no to niezła akcja Razz ale szczerze powiedziawszy, to jakbym ja jechała takim "gratisowym kursem" to nie wiem czy byłabym taka szczęśliwa Razz niedługo to im się Lokomotywa z Wagonem pomyli i będą się zastanawiać czemu nie jedzie Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wmh.fora.pl Strona Główna -> OT / Komunikacja miejska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 55, 56, 57  Następny
Strona 10 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin